Rachunek wyrównany, ale plama wciąż niezmazna. Tak Polacy grali z Czechami

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń


12.04.1999 Polska - Czechy 2:1 (1:0)
1:0 - Jacek Trzeciak 16'
2:0 - Artur Wichniarek 49'
3:0 - Vratislav Lokvenc 79'

Pokonanie Czechów na stadionie Legii Warszawa było sporym sukcesem. Zwłaszcza dla zdobywcy drugiego gola Artura Wichniarka, który z fanami "Wojskowych" łatwo nie miał. - W tamtych czasach dla kibiców bardziej liczyła się przynależność klubowa niż reprezentacja Polski. Niemal cały czas słyszeliśmy z trybun doping dla... Legii. Zrobiło mi się bardzo miło, kiedy trafiłem do siatki. Grałem w Widzewie Łódź, a po bramce dostałem owacje - wspomina "Król Artur".

Polska na wielkim turnieju nie była od 13 lat, a ówczesny rywal trzy lata wcześniej zdobył wicemistrzostwo Europy. W składzie zespołu przyjezdnego były takie gwiazdy jak Jan Koller, Pavel Kuka, Jiri Nemec, Pavel Nedved, a także Karel Poborsky. Z kolei Janusz Wójcik nie mógł skorzystać z usług między innymi Jerzego Brzęczka oraz Ryszarda Czerwca. - Bez tej dwójki musiałem długo myśleć, jak przeciwstawić się ich drugiej linii - zaznaczał selekcjoner Polaków.

- To byli świetni piłkarze. Jako młokos patrzyłem na tych wszystkich Nedvedów z podziwem. Rozpierała mnie duma, że mogę się z nimi mierzyć. Ba! Nawet ich pokonaliśmy. Kilka lat później spotykałem te gwiazdy w Bundeslidze - dodaje Wichniarek.

Kto wygra wtorkowe spotkanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)