Trener gospodyń, Robin Gielen, puścił do boju ten sam zestaw szczypiornistek, który przed tygodniem odniósł zwycięstwo w Jarosławiu (29:27 - więcej o tamtym spotkaniu tutaj). To miało dać sukces i przypieczętować awans do 3. rundy walki w Pucharze Europy EHF. Reidar Moistad miał nieco większy problem, bo nie mógł skorzystać z Joanny Gadziny. Miał jedynie 13 nazwisk.
Tym razem pierwsze minuty miały inny przebieg niż w Polsce. Wtedy Eurobud JKS zdominował mistrza Holandii, ale niestety dość szybko spuścił z tonu. W Venlo od 21. minuty rywalizacji wyższy bieg wrzuciły przyjezdne i do przerwy zeszły z prowadzeniem 16:11. Trzeba przyznać, że ten wynik mógł być dużym zaskoczeniem.
Zawodziły liderki. Dla przykładu w pierwszym meczu obu drużyn bardzo wysoką skuteczność w bramce prezentowała Liza Rovers (nieco ponad 41 proc.). Na własnym terenie nie było już tak dobrze. Trener Caboter w końcu zdecydował się na zmianę, może za późno, ale to nie był problem dla Eurobudu. Znowu fatalnie w ataku prezentowała się Demi Smolenaers.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Po zmianie stron wydawało się, że rywal nie był taki straszny, jak wcześniej mogłoby się spodziewać. I rzeczywiście. Szczypiornistki Moistada doprowadziły do stanu 23:16. Odrobiły stratę z Polski z dużą nawiązką. Teraz zadaniem było utrzymanie koncentracji w obronie. Do 52. minuty ten dystans udawało się mniej lub bardziej utrzymywać. Kiedy jednak na 27:30 rzuciła wspomniana Smolenaers, pojawiła się spora niepewność.
Świetną robotę zrobiła wtedy Weronika Kordowiecka. Wybrana potem MVP meczu. Przyjezdne kończyły mecz jedną mniej, po tym jak parkiet z "dwójką" musiała opuścić Lesia Smolich. Ale nic to już nie zmieniło. Nie mogło. Nasze panie zaskakiwały niemal z każdej pozycji. Bardzo dobrze funkcjonowało koło z Sylwią Matuszczyk w roli głównej. Aż 6 na 7 rzutów wpadło do siatki.
Rzucanie bramek rozłożyło się jednak na znacznie więcej pozycji. I właśnie z tym miejscowe nie potrafiły sobie poradzić. Wygraną przypieczętowała właściwie Małgorzata Trawczyńska. Stanęła po raz piąty na linii siódmego metra i ponownie z dużą pewnością siebie trafiła na 33:28. Tak wypracowanej przewagi nie można już było zaprzepaścić. Pierwszy historyczny awans Eurobudu w europejskich pucharach stał się faktem.
EHF European Cup, 2. runda kwalifikacji:
Cabooter Handbal Venlo - Eurobud JKS Jarosław 30:36 (11:16)
Pierwszy mecz: 29:27 (15:14)
Awans: Eurobud JKS Jarosław
Cabooter Handbal: Buckers, Tacken, Rovers - Steenbakkers 5, Konings, Vaessens, Zijlmans 1, Smolenaers 2, Flipsen, Geurts 1, Heebing, Van Katwijk, De Swart 5, Kruijswijk 7 (0/1), Grummel 9 (3/3), Beljon.
Karne: 3/4.
Kary: 4 min. (Zijlmans - 4 min.).
Eurobud JKS: Kuczarczyk, Kordowiecka - Dorsz 3, Trawczyńska 7 (5/5), Matuszczyk 6, Wołownyk 5, Gliwińska 3, Niesciaruk 3, Mokrzka, Zimny 2, Smolich 6, Strózik, Kozimur 1 (0/1).
Karne: 5/6.
Kary: 10 min. (Smolich - 4 min., Dorsz, Wołownyk, Niesciaruk - 2 min.).
Sędziowie: Charitsos, Naskos (obaj z Grecji).
Czytaj więcej:
--> Wicemistrz Polski sprawił ogromną niespodziankę i to mocną drużyną
--> Strach zajrzał w oczy kobierzyczankom