Gracz MMTS-u Kwidzyn do starcia ze Szwedami przystąpił bez żadnych skrupułów, zastępując na parkiecie mającego problemy zdrowotne Patryka Kuchczyńskiego. Daszek najpierw wykorzystał zagranie Pawła Podsiadły, a następnie popisał się efektownym lobem. - Przerzucił bramkarza z zerowego konta. Naprawdę spisał się super - nie ma wątpliwości doświadczony kolega utalentowanego skrzydłowego, Adam Wiśniewski.
21-latka podczas konferencji prasowej chwalił także selekcjoner Michael Biegler. - Zaliczył naprawdę dobry mecz. Przy takiej publiczności potrafił zachować zimną krew i rzucił dwie bramki - przyznał niemiecki szkoleniowiec. - Fajnie, że te gole padły. Może teraz będzie mi w kadrze łatwiej. Zobaczymy - wyjaśniał z kolei ze spokojem sam zainteresowany.
Daszek dobrą postawą w meczu oraz solidną pracą na zgrupowaniach pokazał, że selekcjoner musi zacząć poważnie brać go pod uwagę przy ustalaniu obsady prawego skrzydła reprezentacji Polski. Gracz MMTS-u znakomicie wykorzystał nieobecność na zgrupowaniu Roberta Orzechowskiego i drobny uraz Kuchczyńskiego, pokazując, że można na niego liczyć w starciach z renomowanymi rywalami.
Co zdaniem Daszka zadecydowało o sukcesie biało-czerwonych w starciu ze Szwedami? - Ten mecz wygraliśmy przede wszystkim obroną, co widać po liczbie straconych bramek. Poza tym w sytuacjach stuprocentowych Sławek Szmal odbił swoje. Kołowi rywali dostali też mniej piłek. Musimy jeszcze popracować nad karnymi, bo trzy niewykorzystane na takim poziomie to naprawdę dużo, ale widać było, że wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego meczu - podsumowuje Daszek. On był jednym z tych, którzy do szatni schodzili z najszerszym uśmiechem.