Mecz tygodnia w Kielcach. Łomża Vive podniesie się po wpadce?

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto, skrzydłowy Łomży Industrii Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto, skrzydłowy Łomży Industrii Kielce

Spotkania z Telekomem Veszprem to dla kibiców Łomży Vive Kielce klasyki Ligi Mistrzów. W tym sezonie, już po 2. kolejce, mecz może mieć duże znaczenie dla losów kielczan w rozgrywkach.

Mówisz Veszprem, myślisz szalony finał Ligi Mistrzów z sezonu 2015/16. Wydarzenie całkiem świeże w pamięci, ale z autopsji znają je tylko... trenerzy Tałant Dujszebajew i Krzysztof Lijewski. Łomża Vive Kielce przeszła rewolucję kadrową od tego czasu, spotkania z Veszprem mają swoją bogatą historię w "nowej" erze klubu. Niemal za każdym razem było gorąco, ostatni raz w sezonie 2019/20, wówczas kielczanie odnieśli jedno ze swoich trzech zwycięstw w historii.

Serce podpowiada, że mistrzowie Polski są w stanie przynajmniej urwać punkt. Obiektywnie jednak to Veszprem zaprezentowało się korzystniej w pierwszej rundzie i pokonało PSG, czyli jednego z faworytów rozgrywek. W tym samym czasie Łomża Vive walczyła ze słabościami w Bukareszcie i niespodziewanie straciła dwa punkty.

Pętla, choć nadal dość luźna, może mocniej zacisnąć się po spotkaniu z Veszprem. W grupie z udziałem potęg druga porażka z rzędu utrudni kielczanom życie. Jeszcze nie na tyle, by popadać w panikę, ale na pewno dwie pierwsze lokaty w grupie znacznie oddalą się od drużyny Tałanta Dujszebajewa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!

- Jeśli popatrzymy na wyniki pierwszych meczów Ligi Mistrzów, faworytem jest Veszprem. We czwartek gramy jednak w domu, z naszymi kibicami na trybunach, więc to dla nas ogromny plus. Liczę, że w tym meczu bramkarze o wiele bardziej pomogą drużynie niż w Bukareszcie, gdzie sam zagrałem bardzo źle i to kosztowało nas dwa punkty. Do składu wraca Mateusz Kornecki, a z lepszą bramką mamy o wiele większe szanse na zwycięstwo - skomentował Andreas Wolff.

Powrót reprezentanta Polski rzeczywiście trzeba uznać za wzmocnienie, bo chimeryczny Niemiec potrzebuje czasem oddechu. O ile w ogóle Wolff wyjdzie w pierwszej siódemce, ostatnio w Zabrzu to Kornecki dał trenerowi Dujszebajewowi więcej argumentów na swoją korzyść. Są też gorsze wieści - nadal nie wiadomo, czy i w jakim zakresie Alex Dujshebaev będzie w stanie pomóc kolegom. Hiszpan dopiero wznowił treningi po igrzyskach olimpijskich i chyba mało kto liczy, że z miejsca wejdzie do siódemki. Powoli do gry wprowadzany jest też Haukur Thrastarson, wracający na boiska po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana.

Veszprem raczej nie powinno zaskoczyć kielczan, m.in. dlatego, że skład nie uległ znaczącym zmianom od czasu ostatnich potyczek. Najistotniejsza różnica to osoba trenera. Momir Ilić, niedawny gwiazdor zespołu, ma odświeżyć węgierskiego potentata, który pomimo klęski w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i utraty mistrzostwa Węgier nie został rozgoniony na cztery wiatry. Odeszło jedynie czterech, w większości zbędnych zawodników. Tym razem obyło się bez szaleństw, do kadry dokooptowano jedynie wychowanków, w tym łączonego z Orlenem Wisłą Płock Zorana Ilicia.

- Po porażce w Bukareszcie mieliśmy trudny okres, ale do końca fazy grupowej Ligi Mistrzów jest jeszcze wiele spotkań i wiele szans na punkty. Czekamy już na kolejny mecz z Veszprem. Od tygodnia trenowaliśmy z myślą o tym starciu - przyznaje skrzydłowy Dylan Nahi.

Łomża Vive Kielce - Telekom Veszprem / 23.09.2021, godz. 18.45

ZOBACZ:
Duży krok Wisły do Ligi Europejskiej
Sensacyjne 39 minut Azotów

Źródło artykułu: