"Niemcy słabną". A Polacy? Takich słów już dawno nie było

Getty Images / Od lewej: Karl Geiger i Piotr Żyła
Getty Images / Od lewej: Karl Geiger i Piotr Żyła

- Jeszcze w Oberstdorfie skakali dobrze, a i w Ga-Pa spisywali się nieźle. Aczkolwiek gdyby stworzyć wykres, to widać, że Niemcy pomału słabną - przyznał Jakub Kot. Zupełnie inne zdanie ekspert Eurosportu ma o polskich skoczkach.

Niemiecka reprezentacja na początku sezonu 2023/2024 zdominowała Puchar Świata w skokach narciarskich. Teraz jednak w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej posiada trzech zawodników, a w Pucharze Narodów plasuje się na drugim miejscu.

W środę podczas konkursu w Innsbrucku najwyższą, piątą lokatę, zajął Andreas Wellinger. Drugi z naszych zachodnich sąsiadów - Stephan Leyhe, był dopiero 18. Punkty zdobyli jeszcze Philipp Raimund oraz Karl Geiger, którzy znaleźli się odpowiednio na 20. oraz 26. pozycji.

Skoczkowie, którzy na początku sezonu świetnie się prezentowali i mieli walczyć o czołowe miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, nagle złapali zadyszkę. - Wygląda, że to kolejny sezon, gdy Niemcy jadą na TCS z wielkimi nadziejami, a Złoty Orzeł im odleci. Oczywiście został jeszcze ostatni konkurs, ale wątpię, aby Ryoyu Kobayashi wypuścił zwycięstwo - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Jakub Kot.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej

Wiele osób od razu zaczęło się zastanawiać, skąd takie nagłe słabe zawody w wykonaniu niemieckiej kadry. Warto też podkreślić, że już w treningach i kwalifikacjach jej członkowie zajmowali gorsze pozycje niż dotychczas. Zdaniem eksperta powód może być dość prosty i wcale nie musi być związany ze sprzętem, jak niektórzy podejrzewali.

- Jeszcze w Oberstdorfie skakali dobrze, a i w Ga-Pa spisywali się nieźle. Aczkolwiek gdyby stworzyć wykres, to widać, że Niemcy pomału słabną. Być może to inni zaczęli poprawiać formę, a oni zaczęli łapać zadyszkę. Zresztą raczej było niemożliwe, aby przez cały sezon prezentowali się tak znakomicie. Jednakże nie szukałby powodów w sprzęcie, bo przecież przepisy się nie zmieniły podczas Turnieju Czterech Skoczni - stwierdził były skoczek.

Dzięki temu najbliższe niecałe trzy miesiące zapowiadają się bardzo ciekawie, ponieważ jeden z dominatorów już niedługo może zostać dogoniony z formą przez pozostałych. A warto przypomnieć, że przed nami jeszcze turniej w Polsce oraz mistrzostwa świata w lotach narciarskich.

-  Austriacy są w tej chwili zdecydowanie najlepsi, Norwegowie trochę pogubieni, Słoweńcy oddają pojedyncze skoki na świetnym poziomie, Niemcy słabną, a Polacy zaczynają rosnąć. Dlatego naprawdę szykują się nam ogromne emocje - podsumował Jakub Kot.

Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się już w sobotę 6 stycznia w Bischofshofen o godz. 16:30. Dzień wcześniej w piątek zostaną przeprowadzone kwalifikacje. Będzie to zakończenie Turnieju Czterech Skoczni.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty


Czytaj także:

20 punktów przewagi nad drugim miejscem! Niesamowity skok w Austrii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty