Koronawirus rozbija norweską kadrę skoczków. We wtorek Norwedzy poinformowali, że dwóch skoczków otrzymało pozytywny wynik testu na koronawirusa. To Daniel Andre Tande i Fredrik Villumstad. Nie był to koniec złych wiadomości. Szybki test wykazał także pozytywny wynik u Johanna Andre Forfanga.
W piątek serwis nettavisen.no poinformował, że u norweskiego skoczka również test PCR potwierdził zakażenie koronawirusem. To oznacza, że Forfang może 31 stycznia nie polecieć z reprezentacją swojego kraju na igrzyska do Pekinu. To będzie możliwe w późniejszym terminie.
- Mam łagodne objawy, wszystko jest ok. Czy to wpłynie na mój wyjazd na igrzyska, to czas pokaże. Potrzebuję negatywnych wyników testów - powiedział Forfang cytowany przez norweskie media. Dodajmy, że we wtorek został on mistrzem Norwegii i zasygnalizował, że jest w wysokiej formie.
W podobnej sytuacji jest Piotr Żyła, który również jest zakażony koronawirusem i czeka na negatywne wyniki testów. Dopiero wtedy będzie mógł wylecieć do Pekinu i rywalizować w igrzyskach olimpijskich.
Taka sytuacja komplikuje sprawę Norwegom w kontekście igrzysk. Zakażenie nie jest oczywiście równoznaczne z wykluczeniem z imprezy. Trzeba jednak pamiętać, że osoby udające się do Pekinu muszą wykazać cztery negatywne testy PCR przed wylotem. Pierwszy z nich musi zostać wykonany na pięć dni przed podróżą
Czytaj także:
To jedna z przyczyn kryzysu polskich skoczków. Ekspert zgadza się z Hannawaldem i Małyszem
Takiego Michala Doleżala nie znaliście. Robił to zanim zaczął pracować jako trener polskich skoczków
ZOBACZ WIDEO: Kłopot okaże się atutem?! Słowa ws. Kamila Stocha napawają dużym optymizmem