Szlem królowej i kolejne rozczarowanie króla - podsumowanie Wimbledonu 2015
Słodko-gorzki polski Wimbledon
Wimbledon 2015 był dla polskich sympatyków słodko-gorzki. Wielką radość sprawiła nam Agnieszka Radwańska, która wykorzystała sprzyjającą drabinkę i doszła aż do półfinału, w którym nie sprostała rewelacyjnej Muguruzie. Mimo że co niektórzy widzieli krakowiankę w finale (i to już przed IV rundą), półfinał należy uznać za znakomite osiągnięcie.
Zawód niestety sprawił Jerzy Janowicz. Nikt nie oczekiwał od łodzianina cudów czy powtórzenia półfinału sprzed dwóch lat, ale chyba też nikt nie spodziewał się, że jego przygodę z Wimbledonem 2015 zakończy już w I rundzie Marsel İlhan.
Magda Linette przeżyła osobisty dramat, gdy z powodu kontuzji musiała skreczować w meczu z Kurumi Narą. Urszula Radwańska natomiast po raz kolejny w turnieju wielkoszlemowym nie przeszła II rundy. Nie jesteśmy przesądni, ale to już wygląda na klątwę...
-
Jak Feniks z popiołu Zgłoś komentarzMusi być o niej artykuł.
-
LA Zgłoś komentarzKrólowa zabrała startowe i byeee byeee Bastad
-
Kilianowski Zgłoś komentarzrundach, Kubot nie dostal WC a w deblu nie zaszedl daleko, jedynie Matka coś pokazal i deblu i mieszanej. Ciesze sie że See wygrala tego Wimbla bo Szarapowej sie nie należal za tą gre w tym Wimblu, ciekawe czy Garbine obroni ten finał czy chodź dojdzie do ćwierćfinału w następnym roku, zawiodła mnie Sabine i Kerber no cóż... Chyba taki Wimbledon jak w 2013 roku już sie nie wróci :(
-
tomek33 Zgłoś komentarztylko w Wimbledonie, ale w rankingach również. My też możemy się cieszyć z występów Polaków w Londynie. Agnieszka półfinał, Matkowski w mikście to samo! Może debliści troszkę zawiedli, może?... Ale oglądając poziom gry podwójnej, kobiet/mężczyzn poziom bardzo, bardzo wysoki.
-
Załamany Crzyjk Zgłoś komentarzzjeżdżać, to i Michał może się wspinać..
-
Załamany Crzyjk Zgłoś komentarzpomyśleć, co na to powiedzą mimo wszystko zachwyceni ostatnimi występami Iśki.. Bartek z Przeglądu wie jak zwykle wszystko najlepiej, ale jak to się potwierdzi, to o przyszłych sukcesach Iśki można już zapomnieć: "Pięcioma zwycięstwami potwierdziła, że kryzys zakończył się już na dobre. (..) Agnieszka zakończyła eksperymenty z trenerami i to chyba na dobre." Może jemu do szczęścia wystarczy pięć z kolei wygranych meczów w roku i to jeszcze przy wyjątkowo [b]sprzyjającej drabince[/b], to niech się i cieszy. Niestety to nie wygląda najlepiej, jak tak nisko już ocenia możliwości najlepszej naszej tenisistki. Tylko z tymi pięcioma wygranymi meczami, to już niedługo może zapomnieć o elicie, a tym samym i o Masters..