Przed 10. biegiem turnieju o Brązowy Kask w Tarnowie warunki pogodowe uległy pogorszeniu. Z każdą kolejną minutą deszcz nasilał się, co pogarszało stan toru. Z błotnistą nawierzchnią nie radzili sobie uczestnicy finału, którzy mieli ogromne problemy z płynnym pokonywaniem łuku, co przy takich warunkach nie było możliwe.
Zawody mimo to były kontynuowane. Sędzia robił wszystko, by odjechać dwanaście wyścigów, co pozwoliło uznać turniej za zaliczony. To się udało, jednak kosztem zdrowia zawodników.
Po upadku w 12. biegu kontuzji barku nabawił się Kacper Łobodziński, który będzie musiał poddać się zabiegowi operacyjnemu. Z nawierzchnią toru zapoznał się również Krzysztof Sadurski, którego także czeka przerwa w startach. 19-latka na pewno zabraknie w najbliższym spotkaniu z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. - Krzysztof musi odpocząć i nabrać pełni sił. Każdy dzień wolnego działa tu na jego korzyść - mówi nam Michał Finfa.
ZOBACZ WIDEO Anders Thomsen o finansach Stali po zniknięciu Marka Grzyba
Menedżer Cellfast Wilków Krosno był zaskoczony tym, że zawody w Tarnowie zostały przerwane dopiero po 12. biegu. Uczestnikom błotnista nawierzchnia sprawiała problem już w wyścigu 10. Marek Cieślak w rozmowie z naszym portalem podkreślał, że sędzia, decydując się na kontynuowanie turnieju, naraził zawodników na kontuzje.
Z byłym trenerem reprezentacji Polski zgadza się Michał Finfa. - Zawody w Tarnowie kontynuowane były w deszczu i kałużach na torze, co widzieli wszyscy na stadionie i oglądający transmisję TV. Pióropusze wody unosiły się spod kół zawodników. Niestety dzisiaj mamy tego konsekwencje, bo dwóch zawodników leczy urazy. Na przyszłość prosilibyśmy, żeby ktoś o tym pomyślał - dodaje menedżer Cellfast Wilków.
- Mamy swoje przemyślenia. Mamy różne sytuacje przedmeczowe, często słyszymy o regulaminowym torze i dbaniu o bezpieczeństwo zawodników, z czym w pełni się zgadzamy - kontynuuje.
- Trudno jednak zrozumieć, że raz do zawodów nie dochodzi, a innym razem zawodnicy jeżdżą w błocie po łokieć. Jeśli ktoś uważa, że w biegu nr 12 w czasie intensywnych opadów deszczu w turnieju o Brązowy Kask w Tarnowie tor był regulaminowy i bezpieczny dla zawodników, to bardzo proszę, aby to powiedział. Może my, jako osoby odpowiedzialne za to, co dzieje się w trakcie zawodów, pewnych rzeczy nie rozumiemy. Chodzi tu konkretnie o brak konsekwencji w interpretowaniu pewnych sytuacji - podsumował Finfa.
Przypomnijmy, że w połowie maja Cellfast Wilki Krosno zostały ukarane walkowerem za przygotowanie nieregulaminowego toru na spotkanie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Zdaniem miejscowych nawierzchnia jak najbardziej nadawała się do jazdy. Sędzia Jerzy Najwer stwierdził, że gospodarze nie przygotowali na czas bezpiecznego toru i "odgwizdał" wynik 0:40. A to wszystko przy pięknej pogodzie i pełnym stadionie kibiców.
Zobacz także:
- Finały IMP na nieatrakcyjnych torach?