Transfer wszech czasów stał się faktem. Kibice długo nie mogli w to uwierzyć
Robert Lewandowski rozgrzał kibiców transferem do FC Barcelony, a Bartosz Zmarzlik wstrząsnął odejściem z Moje Bermudy Stali Gorzów. Jego przenosiny do Motoru Lublin to bez wątpienia transfer wszech czasów, jakiego polski żużel jeszcze nie widział.
Z Bartoszem Zmarzlikiem było podobnie. O możliwym odejściu dwukrotnego mistrza świata z Moje Bermudy Stali Gorzów spekulowało się od miesięcy. WP SportoweFakty jako pierwsze informowały, że 27-latek osiągnął porozumienie z Motorem Lublin. Fani w województwie lubuskim nie wierzyli w ten transfer, aż w poniedziałek wybuchła bomba. Gorzowscy działacze, a potem sam zawodnik potwierdzili, że Zmarzlika w klubie w sezonie 2023 nie będzie.
Zmarzlik jak Lewandowski
Zmarzlik pokonał Lewandowskiego w głosowaniu na Sportowca Roku 2019, co wówczas wywołało lawinę komentarzy w Polsce. Po niemal trzech latach żużlowiec i piłkarz znów trafiają na czołówki mediów. Po tym jak "Lewy" dopiął transfer do Barcelony, na wierzch wyszedł temat przenosin dwukrotnego mistrza świata do Lublina. W świecie żużlowym to bez wątpienia transfer wszech czasów.
Bartosz Zmarzlik zmienia klub po raz pierwszy w karierze, a to zawsze wzbudza emocje. Na dodatek mowa o dwukrotnym mistrzu świata. Nawet zmiana klubu przez Tomasza Golloba nie wywoływała tylu komentarzy. Bydgoszczanin trafił do Unii Tarnów w roku 2004 w momencie, gdy jego Polonia Bydgoszcz przeżywała problemy finansowe. Podobnie było z późniejszym transferem do Gorzowa. Doszło do niego w momencie, gdy tarnowianom zaczęło brakować pieniędzy.
W Gorzowie środków nie brakuje i Zmarzlik nie może narzekać na brak wypłat. Lewandowski miał to samo w Monachium. "Poczułem, że doszedłem do ściany i aby móc iść dalej, osiągać jeszcze więcej, coś muszę zmienić" - napisał w swoim oświadczeniu żużlowiec. Stwierdził też, że "nie odchodzi dla pieniędzy". Kibice mu nie uwierzyli.Zadecydowały urodziny Gortata?
Bartosz Zmarzlik to obecnie jedna z twarzy Orlenu. To właśnie o współpracę z paliwowym gigantem pokłócił się swego czasu z Markiem Grzybem, do niedawna prezesem Stali Gorzów. Działacz miał do niego pretensje, że zbyt wiele czasu poświęca Orlenowi, a zbyt mało drużynie.
- Pewne rzeczy można wybaczyć, ale nie zapomnieć. Robię wszystko dla tej drużyny, staram się także pomóc chłopakom. Nie zawsze to wychodzi, wymagam jednak od samego siebie bardzo wiele - mówił Zmarzlik w nSport+ w połowie 2020 roku, gdy drużynie nie wiodło się w PGE Ekstralidze.
Jak głosi jedna z popularnych w środowisku żużlowym plotek prezes Jakub Kępa, który buduje żużlowe imperium w Lublinie, miał przekonać Bartosza Zmarzlika do transferu już w lutym podczas urodzin Marcina Gortata. Być może gorzowianin, gdyby mógł cofnąć czas, to podjąłby inną decyzję. Prezesa Grzyba, z którym miewał na pieńku w Stali, nie ma już w klubie. W czerwcu został aresztowany pod zarzutem prania brudnych pieniędzy.
Następcą Grzyba został Waldemar Sadowski. Tyle że trafił do klubu w momencie, gdy było już po herbacie. - Z poważnymi rozmowami z samym zawodnikiem ruszyliśmy w zeszłym tygodniu i właśnie wtedy po raz pierwszy dowiedziałem się, że decyzja została już podjęta - powiedział nam nowy prezes Stali.
Miał być dream team
Motor Lublin jeszcze ani razu w historii nie był mistrzem Polski, w zeszłym roku ekipie udało się wywalczyć srebrne medale. W sezonie 2022 zespół ze wschodu przewodzi PGE Ekstralidze. W ubiegły weekend przegrał dopiero pierwszy mecz w tym roku. Dla wielu "Koziołki" to obecnie główny kandydat do tytułu. Transfer Zmarzlika miał być perłą w koronie, potwierdzeniem dominacji na kolejne lata. Tyle że może stać się inaczej.
Podczas gdy środowisko zaczęło żyć przenosinami dwukrotnego mistrza świata do Gorzowa, prezes Kępa stracił Mikkela Michelsena. Obecny lider Motoru postanowił po sezonie 2022 odejść z klubu. Z Lublina przeniesie się do Częstochowy, więc szanse, że Motor stworzy dream-team znacznie zmalały.
Zmarzlik bez wątpienia będzie liderem Motoru. Trudno oczekiwać, aby transfer wpłynął negatywnie na jego postawę w PGE Ekstralidze i zawodach międzynarodowych. W ostatnich latach żużlowiec udowodnił bowiem, że potrafi się świetnie odnaleźć w każdych warunkach torowych.Kibice w Gorzowie dopiero pożegnają Zmarzlika, bo sezon 2022 jeszcze trwa. Gdy jednak dobiegnie końca, zacznie się odliczanie do momentu powrotu żużlowca do domu. "Mamy nadzieję, że jeszcze ujrzymy Ciebie w gorzowskiej Stali. Nie zapomnij, gdzie się wychowałeś!" - napisali kibice w specjalnym oświadczeniu.
Czytaj także:
Komarnicki komentuje odejście Zmarzlika. Zaskoczyło go tylko jedno
Prezes Stali Gorzów o negocjacjach ze Zmarzlikiem. "Nie miałem szans zareagować"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>