Przed półfinałowym meczem rewanżowym z zielona-energia.com Włókniarzem Władysław Komarnicki w rozmowie z portalem WP SportoweFakty przekonywał, że Moje Bermudy Stal Gorzów wywiezie zwycięstwo z Częstochowy. Taka opinia spotkała się z negatywnym odbiorem wśród kibiców, którzy wręcz krytykowali honorowego prezesa Stali.
Jakby tego było mało, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Władysław Komarnicki twierdził, że Stal pojedzie w finale PGE Ekstraligi. Teraz to się ziściło.
- Powinienem otrzymać kilkaset przeprosin - mówi nam Władysław Komarnicki. - Cały czas powtarzałem, że Stal będzie w finale. Przed sezonem na waszym portalu mówiłem, że gorzowianie zameldują się w finale. Natomiast przed meczem półfinałowym w półfinale wytypowałem zwycięstwo Stali w Częstochowie - przypomina.
ZOBACZ WIDEO Canal+ przygotowuje serial o żużlu? Szef redakcji odpowiada
Przed gorzowianami finałowy dwumecz, w którym zmierzą się z Motorem Lublin. Siła Stali opiera się głównie na trzech ogniwach: Bartoszu Zmarzliku, Martinie Vaculiku i Szymonie Woźniaku. - Ci zawodnicy są w ogromnym gazie, a szczególnie kapitan Bartosz Zmarzlik. Martin Vaculik po kontuzji jeździ jak za starych, dobrych lat. Szymon Woźniak szarpie w każdym biegu. To są strzelby - zwraca uwagę nasz rozmówca.
Kluczowa dla losów całego dwumeczu może okazać się postawa Patricka Hansena i juniorów Stali. Duńczyk w tym sezonie udowadniał już, że stać go na dobre występy.
- Jeżeli Hansen pojedzie tak jak Toruniu i Częstochowie oraz Oskar Paluch dorzuci 3-4 punkty, bo na tyle go oceniam, to Motor jest w zasięgu Stali Gorzów. Jest duża szansa. Oczywiście druga linia nie może zdobywać "śliwek", bo na meczu w Gorzowie z Włókniarzem była tragedia. Głęboko w nich wierzę. Stanisław Chomski jest dobrym trenerem i na pewno wyciągnie wnioski. Szanse oceniam 50 na 50 - podsumował Władysław Komarnicki.
Zobacz także:
Dodatkowa stała "dzika karta" na Grand Prix?