Żużel. Ślączka zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. "Nie ma spokoju. Jesteśmy w bardzo trudnym położeniu"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

ZOOleszcz GKM w dotychczasowych pięciu spotkaniach zgromadził jeden punkt, a kolejne cztery rozegra naprzemiennie z Betard Spartą i Platinum Motorem. - Co mamy zrobić? Nie jechać meczów? - odpowiedział Janusz Ślączka, zapytany o sytuację zespołu.

Nicki Pedersen nie dokończył już trzeciego meczu z rzędu. W piątek Duńczyk po raz kolejny przegrał nierówną walkę z bólem, a jego kłopoty były widoczne już od pierwszego startu, w którym pojawił się na torze. Ostatecznie lider ZOOleszcz GKM-u Grudziądz zdobył tylko jedno "oczko" i to wtedy, gdy grudziądzanie przegrali podwójnie.

- Nicki przed meczem wziął jakieś środki. Mówił nam, że pokona ból i da radę odjechać pełne spotkanie. Niestety bolało go za mocno. Po drugim starcie wiedziałem, że nie mogę go już więcej puścić. Nie chciałem ryzykować gorszej kontuzji, widząc, że nie czuje się dobrze - mówił Janusz Ślączka w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Nicki chciał nam pomóc i za to mu dziękujemy. Na pewno chcemy, żeby zawodnik przeszedł jakieś badania, na podstawie których będzie można wyciągnąć więcej wniosków. Cały czas na niego liczymy, ale w tej chwili to nie wygląda dobrze - dodał trener grudziądzan.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden mówi o frustracji. "Od września każdy krok był nastawiony na poprawę"

- Robimy wszystko, żeby drużyna jechała lepiej. Przerwa na pewno nie pomogła Wadimowi. Niemniej zawodnik ciężko pracuje na treningach i widać, że to nie idzie na marne. Szkoda jego defektu w czternastym biegu. Dobrze zaprezentował się także Max Fricke. Juniorzy robili, co mogli. Każdy chce zdobywać punkty. Wiktor Rafalski pojechał niezłe zawody. Kacper Pludra się starał, ale nie wszystko układało się po jego myśli. Postawiłem na niego w czternastym wyścigu, ze względu na doświadczenie, które jest większe niż w przypadku Wiktora. Walczyliśmy o jak najlepszy rezultat - stwierdził Ślączka. 

W kolejnym spotkaniu Grudziądz odwiedzi Betard Sparta Wrocław. W niedalekiej przyszłości ZOOleszcz GKM pojedzie również do Lublina. Chwilę później przyjdzie czas na rewanże z tymi samymi drużynami.

Zapytaliśmy trenera, czy jego zespół w obecnej dyspozycji jest w stanie pokonać któregoś z tak silnych rywali. - Co mamy zrobić? Nie jechać meczów? Na pewno będziemy trenować. Nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu. Przygotujemy się najlepiej, jak tylko potrafimy. W tej chwili nie wiemy, jak pojedzie Platinum Motor czy Betard Sparta. Gdybyśmy nie wierzyli, że stać nas na dobre występy, to byśmy nie trenowali. Na pewno nie ma mowy o spokoju. Jesteśmy w bardzo trudnym położeniu i pozostaje tylko dalej pracować. Wierzymy, że uda nam się zdobywać kolejne punkty - podsumował Janusz Ślączka.

Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Transf MF Landshut zaskoczyło całą żużlową Polskę, a na niego przyjemnie było patrzeć
Bardzo ostre słowa byłego zawodnika. "Dyscyplina potrzebuje VAR-u. Bez tego za często dochodzi do jej profanacji"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty