Krajowa Liga Żużlowa wystartowała, choć w ostatnim czasie przeżywała ona bardzo duże problemy. Do samego końca nie było wiadomo, co z przyszłością Speedway Kraków, a problemy pojawiły się również w Unii Tarnów i Polonii Piła. Te dwa ostatnie ośrodki ostatecznie jadą o ligowe punkty, a o losach trzykrotnego Drużynowego Mistrza Polski decydowało... 60 minut.
Prezes Unii - Kamil Góral w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" opowiedział, że dowiedział się o wizycie marszałka województwa małopolskiego w Centrum Sztuki Mościce i w ciemno udał się na spotkanie z nadzieją, że ten znajdzie dla niego 2-3 minuty.
Pierwotnie województwo małopolskie miało wesprzeć Unię Tarnów po wyborach. Ostatecznie udało się znaleźć pieniądze już na start rozgrywek, co miało miejsce w ostatni weekend marca.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Syn Leigh Adamsa w roli mechanika. Pomaga gwieździe z Grand Prix
- Zapadły takie ustalenia, że dopiero w trakcie sezonu województwo mogłoby się zaangażować w pomoc dla tarnowskiego żużla. I tyle. Dlatego ten wyjazd do Mościc to była już ostatnia deska ratunku. [...] I całe szczęście, że pan marszałek spojrzał na nas przychylnym okiem. Gdyby było inaczej, Unia wycofałaby się z ligi - powiedział działacz.
Góral nie chce mówić o kwotach, jakie dotarły do klubowej kasy, ani też o tym, jakim budżetem Unia dysponowała na start. Zdradził, że na spokojne przejechanie sezonu potrzeba nieco ponad 4 milionów złotych.
- Nie było mowy o żadnych ustępstwach czy cięciach dotyczących zawodników. Musimy respektować podpisane z tymi ludźmi umowy. Skoro podpisaliśmy kontrakty przed sezonem i coś obiecaliśmy, zagwarantowaliśmy, to trzeba się z tego wywiązać - dodał Góral.
Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki