Włoch oskarżył Polaków o nepotyzm. "Zajmują się tym eksperci"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Szymański
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Szymański

Niedawno szef światowego żużla Armando Castagna przeszedł do ofensywy i oskarżył polskich działaczy o nepotyzm, a jako przykład nieprawidłowości podał - zarządzane przez polską firmę - mistrzostwa Europy. Sprytnie pominął kilka niewygodnych faktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy działacze robią wiele, by wymienić szefa światowego żużla, który ich zdaniem blokuje rozwój dyscypliny. Armando Castagna nie może pochwalić się zbyt wieloma sukcesami, a jego sytuacja jest coraz trudniejsza. Czuje coraz większą presję, co było widać choćby w niedawnym jego wywiadzie dla WP SportoweFakty. Włoch się jednak nie zatrzymuje i te same argumenty powtórzył w wywiadzie dla tygodnika Speedway Star. Tym razem doczekał się jednak wyjaśnienia ze strony swojego odpowiednika w FIM Europe, Piotra Szymańskiego.

- Nie uważam za stosowne komentować tych wypowiedzi. Pragnę jedynie przedstawić kilka faktów. Na 64 miejsca dostępne w czterech rundach kwalifikacyjnych do mistrzostw Europy zgłosiło się 67 zawodników. FIM Europe niezmiennie utrzymuje cztery rundy eliminacyjne mistrzostw Europy (w Grand Prix system składa się z trzech rund - dop. aut.), co oznacza możliwość startu dla 64 zawodników - komentuje zarzuty szef komisji wyścigów torowych FIM Europe, Piotr Szymański.

ZOBACZ WIDEO: Wyśmiał jego kontuzję. "Jesteśmy fajnymi znajomymi"

Włoch miał za złe polskim działaczom, że w tegorocznych eliminacjach Tauron SEC wystartowało aż ośmiu Polaków, a jednocześnie inne federacje miały po dwa miejsca. W tym przypadku warto jednak dodać, że po dwóch zawodników miały tak "egzotyczne" żużlowo kraje jak choćby Austria, Słowenia, czy Holandia. Dla przykładu Czesi otrzymali pięć slotów, podobnie jak Szwedzi, czy Duńczycy. Sześciu reprezentantów mieli z kolei Niemcy.

- Dzięki większej liczbie turniejów eliminacyjnych dajemy szansę nie tylko zawodnikom z krajów o mniejszym potencjale żużlowym, ale również umożliwiamy tym krajom organizację prestiżowych turniejów. Chcemy, aby czołowi zawodnicy Europy choć raz w roku rywalizowali w takich miejscach jak Mureck, Brokstedt czy Debreczyn - komentuje zarzuty szef komisji wyścigów torowych FIM Europe.

W tym roku w mistrzostwach Europy faktycznie Polacy będą mieli wyjątkowo liczną reprezentację (pięciu żużlowców), ale złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim trzech zawodników zdołało wywalczyć sobie utrzymanie poprzez zajęcie czołowej lokaty w poprzednim sezonie.

- W tym roku PZM wnioskował o osiem miejsc w eliminacjach. W skutek wycofania się reprezentantów kilku krajów, możliwe było przyznanie dodatkowego dla Szymona Woźniaka. Warto zaznaczyć, że inne federacje otrzymały dokładnie tyle miejsc, o ile wnioskowały, a później - podobnie jak Polska - niektóre z nich, jak Łotwa czy Słowenia, również otrzymały dodatkowe przydziały - dodaje Szymański.

- Dodatkowo, od kilku lat - jako przewodniczący - nie uczestniczę już w procesie przydzielania miejsc. Zadanie to zostało przekazane grupie członków TRC, właśnie po to, by uniknąć kontrowersji i zapewnić przejrzystość. Członkowie tej grupy to doświadczeni eksperci, którzy wykonują swoją pracę w sposób rzetelny i obiektywny - dodaje polski działacz.

Castagna od lat nie może pochwalić się praktycznie żadnymi sukcesami, jeśli chodzi o popularyzację dyscypliny i jej rozwój w nowych ośrodkach. Zapomina jednak dodać, że to z inicjatywy polskich działaczy co roku do Torunia przylatują młodzi adepci żużla z całego świata. Dodatkowo to w naszym kraju utworzono Ekstraligę U24, która już teraz pomogła kilku młodym zawodnikom z mniej rozwiniętych żużlowo krajów. W wywiadzie dla Speedway Stara Włoch umniejsza jednak polskim działaczom i przedstawia ich wręcz jako zagrożenie dla dyscypliny.

Myli się jednak nawet w tak elementarnych kwestiach jak liczba krajów zrzeszonych w kierowanym przez Michała Sikorę FIM Europe. Europejska federacja liczy obecnie 50 narodowych związków, a nie 33.

To zapewne nie ostatnie starcie Włocha z przedstawicielami polskiego żużla, a im bliżej będzie wyborów w FIM, tym atmosfera na szczytach władzy będzie gęstniała. Oby to zmobilizowało Włocha nie tylko do formułowania kolejnych zarzutów, ale przede wszystkim do pracy nad rozwojem dyscypliny.

Komentarze (24)
avatar
DrawA
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Darek Pe. No cóż. Inteligencją nie grzeszysz niestety. 
avatar
PLWymiatacz
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Skoro Włochowi tak bardzo się Polacy nie podobają to proszę bardzo. Niech zawieszą wszystkich polskich zawodników, polskie stadiony, polskich kibiców, polską telewizję, polskich mechaników prac Czytaj całość
avatar
Fan Apatora Toruń i Stali Gorzów
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
GP Mediolan
GP Frorencja
GP Palermo 
avatar
Richard Varga Gattling
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dokładnie, powinni pokazać temu neptykowi 
avatar
Bisakodyl
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
3 rundy w Italii 
Zgłoś nielegalne treści