Żużel. Baron zaskoczył słowami o Dudku. "Ja się boję jednego"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Baron
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Baron

Piotr Baron był jednym z gości Magazynu PGE Ekstraligi po zakończeniu finałowej rywalizacji. Trener mistrza Polski, PRES Grupa Deweloperska Toruń, wyjawił, że martwi się o Patryka Dudka w kontekście przyszłego sezonu.

PRES Grupa Deweloperska Toruń w tym sezonie nie miała sobie równych. Podopieczni Piotra Barona zdobyli mistrzostwo Polski po tym, jak w finale PGE Ekstraligi niespodziewanie okazali się lepsi od Orlen Oil Motoru Lublin.

Po zakończonej rywalizacji miał miejsce Magazyn PGE Ekstraligi, w którym pojawił się między innymi szkoleniowiec torunian. Mimo iż jego podopieczni obronili zaliczkę wywalczoną na własnym obiekcie, to Baron podkreślił, że jego zawodnicy wciąż gubią się na torze w Lublinie.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Zmarzlik, Termiński, Parnicki i Hampel

- Na torze w Lublinie się gubimy. Nie potrafimy tego przełamać, ale cieszę się, że wygraliśmy dwumecz. Cieszę się, że mogę spłacić dług klubowi, którego jestem wychowankiem i który mnie wyszkolił - zaznaczył trener torunian.

Baron nie ukrywał zadowolenia ze współpracy z nowym nabytkiem - Mikkelem Michelsenem. Po meczu gratulował on działaczom, że byli w stanie ściągnąć Duńczyka. Żałował również tego, iż z klubem żegna się Jan Kvech.

Szkoleniowiec mistrzów Polski zaskoczył natomiast słowami o Patryku Dudku. Otóż Baron obawia się o to, jak będzie wyglądał przyszły sezon w jego wykonaniu, ponieważ będzie rywalizować w cyklu Speedway Grand Prix.

- Ja się boję jednego, że jak będzie w Grand Prix, to może nie dostać tak dobrego sprzętu jaki posiada w tej chwili. Ten rynek niestety jest podły. Wiecie jak to jest, jeżeli mechanik nie wypatrzy cię na mistrza, to w życiu nie dostaniesz nic dobrego - podkreślił utytułowany szkoleniowiec.

W długiej rozmowie Baron dodał również, że ciążyła na nich wielka presja z uwagi na sporą zaliczkę po pierwszym meczu. - Jakbyśmy przegrali, to brzydko by nas nazywali. Atmosfera była dość napięta. Sama przewaga była najbardziej męcząca. Gdybyśmy wygrali 50:40, to porażkę w dwumeczu by nam wybaczono, a po takim zwycięstwie już nie - ocenił trener torunian.

Komentarze (22)
avatar
PeBe
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
już wczoraj kiedy słuchałem Pana Piotra zwróciłem na to uwagę ?:) nadal nie rozumiem, mechanik/tuner pozwolił Dudkowi na świetny sezon w EL, dlatego, że nie jeździł w SGP ??? jaki to ma związek Czytaj całość
avatar
Squid Game
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
sebix polski
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
7
Odpowiedz
Choć jestem z Torunia i kibicuję Apatorowi to muszę z żalem przyznać że w finałowej rywalizacji Motor był lepszy bo zajął 2 miejsce a Apator był przedostatni. 
avatar
Obiektywny8808
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
29
0
Odpowiedz
Zgadzam się ta wysoka wygrana w Toruniu spowodowała że presja na Apator była większa bo nie można było tego wypuścić. My kibice przeżywaliśmy horror zapijany wódka żeby wytrzymać to cisnienie a Czytaj całość
avatar
magda1986
29.09.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Gollob miał to samo aż niemożliwe w tych czasach. 
Zgłoś nielegalne treści