- Ogólnie czuję się dobrze, ale jestem lekko podenerwowany. Lubię tor na Ullevi, ponieważ jest on szybki i ma długie proste. Moim głównym celem jest awans do półfinału, a później wszystko się może zdarzyć. Dystans pomiędzy pierwszym a czwartym zawodnikiem na mecie jest zazwyczaj niewielki - powiedział Jonsson.
Czy zbliżający się start przed własną publicznością powoduje, że Andreas czuje na sobie większą presję? - Bardzo lubię jeździć w Szwecji. Presja nie jest tu tak ogromna jak podczas zawodów w Polsce, ale również da się ją odczuć - dodał "AJ".
Sezon 2010 jest dla Szweda już dziewiątym spędzonym w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Największym osiągnięciem reprezentanta Trzech Koron jest 4. miejsce w klasyfikacji generalnej IMŚ wywalczone w roku 2006. - Chciałbym w końcu zdobyć medal, ale brąz lub srebro to jedynie taki pośredni cel, ponieważ tak naprawdę liczy się dla mnie tylko złoto. Konkurencja jest jednak ogromna - jeździec, który jednego dnia wygrywa zawody, następnym razem może uzbierać zaledwie 5 punktów - kontynuował zawodnik Gryfów.
Nie da się ukryć, że "AJ" z roku na rok jest coraz bliżej końca swojej barwnej kariery. Czy 29-latek zastanawiał się już nad tym, kiedy powiesi kevlar na kołku? - Nie da się przewidzieć, czy będę jeździł jeszcze trzy, czy może pięć lat. Jazda na żużlu sprawia mi wielką przyjemność i jak na razie nie mam zamiaru sobie tej przyjemności odmawiać - stwierdził Andreas.
Wraz z końcem sezonu 2009 Ole Olsen przestał pełnić rolę dyrektora cyklu Grand Prix. Duńczyk od wielu lat był przez kibiców krytykowany za to, że psuł widowiskowość turniejów czempionatu poprzez przygotowywanie twardych i równych torów na niemal każde zawody. - Ole wykonywał dobrą pracę. On robił takie tory, ponieważ chciał mieć pewność, że zawody będą mogły się odbyć bez względu na pogodę. Dla zawodników było to w zasadzie bez różnicy, ponieważ warunki dla wszystkich były takie same, ale wiadomo, że kibice lubią mijanki - kontynuował Szwed.
Następcą Olsena został rodak "AJ-a" - Tony Olsson. - Przed inauguracyjnym turniejem w Lesznie pogoda była idealna, więc Tony dał większą swobodę organizatorom w kwestii przygotowania nawierzchni. Myślę, że on również będzie wykonywał w cyklu świetną robotę - zakończył Jonsson.
Przypomnijmy, że w ubiegłorocznej GP Szwecji Andreas Jonsson wywalczył 12 punktów, co pozwoliło mu na zajęcie 5. lokaty.