Naprawdę zajeb.... tor do ścigania - komentarze po meczu Start Gniezno - KS ROW Rybnik

Dopiero drugie zwycięstwo na swoim torze odniósł zespół Startu, który w niedzielę rozprawił się z KS ROW-em Rybnik. Gospodarzy do sukcesu poprowadził Krzysztof Jabłoński, który w całym meczu stracił tylko jedno "oczko".

Adam Pawliczek (trener KS ROW-u Rybnik): - Gdyby był Lindbaeck to mecz na pewno ułożyłby się inaczej. Zawsze kogoś brakuje w składzie. Ostatnio Schleina, dziś Antonio, jeszcze wcześniej Karpowa. Trudno wtedy skutecznie walczyć. Myślę, że od rundy rewanżowej zespół będzie już skonsolidowany. Za tydzień będzie ciężko odrobić te stratę, ale będziemy walczyć.

Daniel Pytel (KS ROW Rybnik): - Na pewno mogę być zadowolony, nie ma co narzekać, aczkolwiek zawsze mogłoby być troszeczkę lepiej. Popełniłem dwa błędy, czego nie powinienem był zrobić. To mnie troszeczkę boli. Mam nadzieję, że nie przynieśliśmy wstydu, a ta garstka kibiców z Rybnika mogła być dumna ze swojej drużyny. Staraliśmy się walczyć, ale gospodarze byli tak mocni, że bez naszego niekwestionowanego lidera niewiele mogliśmy zdziałać.

Andriej Karpow (KS ROW Rybnik): - Brakowało nam Antonio Lindbaecka, a poza tym przegrywaliśmy starty. Dlatego wynik jest taki, a nie inny. Cały czas przeszkadza mi przebyta kontuzja, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.

Sławomir Drabik (KS ROW Rybnik): - Szału nie było. Mecz w du.. i to najbardziej boli. Gospodarze byli lepsi. Co myślę o torze w Gnieźnie? Naprawdę zajebi... tor do ścigania. Chodziła duża, mała. Jeśli ktoś jest dobrze spasowany, to może się bawić.

Rafael Wojciechowski (kierownik drużyny Startu Gniezno): - Na początku odjechaliśmy rywalom, ale później tor zrobił się twardszy. Niektórzy zawodnicy się pogubili i widać, że czeka ich jeszcze trochę pracy na tym torze i trzeba się z tym pogodzić. Mogliśmy dać dzisiaj szansę Oskarowi i nie zawiódł on naszych oczekiwań. Do Rybnika pojedziemy po punkty, ponieważ musimy ich szukać również na wyjazdach.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): - Nie jestem od tego, żeby oceniać samego siebie. Cieszę się, że drużyna wygrała. Do tego wszystkim naszym zawodnikom chyba ścigało się dzisiaj przyjemnie. Cały czas mamy znak zapytania związany z nowymi tłumikami. Ciągle trzeba nad nimi prasować.

Oskar Fajfer (Start Gniezno): - Stanąłem przed trudnym zadaniem, bo pierwszy raz w karierze ścigałem się z pozycji seniora. Nie było źle, ale żałuję ostatniego swojego wyścigu, w którym jechałem drugi, a nie zdobyłem żadnego punktu.

Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): Wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Niestety, znowu zmagałem się z problemami sprzętowymi. Straciłem dwa kolejne silniki. Mój park maszyn dramatycznie się kurczy. Licząc mecz w Poznaniu, to w ostatnim czasie straciłem aż trzy silniki. Dlatego nowym tłumikom mówię stanowcze nie!

Kacper Gomólski (Start Gniezno): - Najważniejsze, że wygrał zespół. Jeśli chodzi o mnie, to nie jestem z siebie w pełni zadowolony, bo dwa razy straciłem punkty na dystansie. W ostatnim biegu przegrałem start, starałem się walczyć, ale na nic się to zdało. Szkoda, bo mój występ mógł być jeszcze lepszy. Kolejny raz chciałbym bardzo serdecznie podziękować za okazaną pomoc Adrianowi (Gomólskiemu) i firmie Auto Partner Jan i Andrzej Garcarek z Ociąża.

Rozmawiali: Mateusz Klejborowski, Szymon Kaczmarek

Źródło artykułu: