Kluczem było wygrywanie z kolegami z zespołu - komentarze po MIM Pomorza w Gdańsku

Zwycięstwem Krystiana Pieszczka zakończyła się kolejna runda MIM Pomorza rozegrana w Gdańsku. Po zawodach, specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl, wypowiedziało się pięciu najlepszych zawodników wtorkowych zawodów.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk, I miejsce): Zawody oceniam bardzo dobrze. Miałem swój silnik ustawiony przez tajnego tunera i okazał się znacznie szybszy od tego, który mam. Raz ja wygrywam, raz kto inny. Generalnie kto pierwszy się spasuje, ten wygrywa. Jeśli chodzi o sytuację z Marcelem Szymko, to obaj postąpiliśmy źle. Górę wzięły emocje, mi chodziło o to, że w środę są zawody MDMP i jak bym miał wypadek, to mogłem być wykluczony z tych zawodów. Wymieniliśmy się zdaniami w parku maszyn i jest wszystko ok.

Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdańsk, II miejsce): Zdobyłem trzynaście punktów, jednak to było głównie testowanie sprzętu. Na początku średnio mi szło ze startu, ale później było już lepiej. W niedzielę jedziemy z Marcelem Szymko w Gnieźnie i liczę, że pójdzie nam dobrze. Zauważyłem, że jak nie ma zagranicznego juniora, to idzie mi lepiej. W tym sezonie nieźle pojechałem w meczach, gdzie nie występował Darcy Ward, w poprzednich sezonach podobnie było w spotkaniach, w których nie jechali Matej Kus i Martin Vaculik (śmiech, dop. red.). Mam nadzieję, że i tym razem będzie dobrze. W tym roku kończę wiek juniora i liczyłem, na coś więcej. Jeszcze dobiły mnie nowe tłumiki, bo nie mam pieniędzy na remonty. Nie idzie nic po mojej myśli. Przed nami play-offy i muszę się pokazać, żeby załapać się do jakiejś drugoligowej drużyny.

Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk, III miejsce): Kluczem do zwycięstwa w całych zawodach było wygrywanie z kolegami z zespołu. W ostatnim biegu z Damianem Sperzem zabrakło mi czegoś ze startu i trzeba oddać motocykl do przeglądu, aby coś w nim poprawić. W pojedynku z Krystianem Pieszczkiem natomiast popełniłem za dużo błędów i i tak powinienem przegrać ten wyścig. Czeka nas teraz mecz w Gnieźnie i wiem, że ciężko nam będzie zastąpić Darcy'ego. Wierzę jednak, że w dwójkę z Damianem jesteśmy w stanie zdobyć 10 punktów. Wysoko sobie stawiam poprzeczkę, ale liczę że nie za wysoko. W środę jedziemy w Pile na MDMP. Jest to jeden z moich ulubionych torów i będziemy walczyć o zwycięstwo. Cyprian będzie u siebie, ja jestem tam ciągle częstym gościem, a Damian i Krystian potrafią jechać wszędzie. Liczę na to, że powtórzymy wynik z ubiegłego roku, ale zależy to też od tego gdzie odbędą się półfinały i finał. Damian i Cyprian kończa wiek juniora i w MDMP będą chcieli się pokazać.

Damian Adamczak (Polonia Bydgoszcz, IV miejsce): Dziękuję trenerowi, że mnie zabrał do Gdańska. Mieli jechać mniej doświadczeni chłopacy, ale w ostatnim meczu ligowym mi nie poszło i chciałem się zrehabilitować. Szkoda biegu, w którym upadłem, ale podszedłem do niego zbyt nerwowo. Wiedziałem, że Marcel wjedzie pode mnie i noga podbiła mi na dziurze, przez co się przewróciłem. W ostatnim wyścigu dnia bardzo szybki był Krystian Pieszczek. Jechałem za nim i nie było żadnych szans, aby go dogonić. Gdańscy zawodnicy są u siebie bardzo szybcy i cieszę się, że dwóch z nich udało mi się pokonać. Pamiętam moje pierwsze jazdy w Gdańsku i szło mi podobnie, jak moim młodszym kolegom z zespołu. Dojeżdżałem do mety po dwa razy, ale to dlatego bo przygodę z żużlem zacząłem w wieku 17 lat, a to trochę za późno. Dążyłem do wyniku i idzie mi coraz lepiej. Mam nadzieję, że dojdę do jeszcze lepszego wyniku.

Patryk Dolny (KS Stokłosa Polonia Piła, V miejsce): Sam jestem zaskoczony, że mi tak dobrze poszło. Dobrze mi pasował sprzęt, głowa myślała i tak jak trener mówił, przy odrobinie odwagi mogą przyjść wyniki. Wygrałem w Gdańsku z Cyprianem Szymko, również na treningach nie jest źle. Liczę, że dostanę swoją szansę na pokazanie się w zawodach ligowych.

Komentarze (0)