Dospel Włókniarz może liczyć na kibiców

Podczas piątkowej prezentacji Dospel Włókniarza Częstochowa trybuny nowej Hali na Zawodziu były wypełnione po brzegi. Pokazało to, jak wielkie jest oczekiwanie na sukces żużlowców spod Jasnej Góry.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Kiedy ponad rok temu we Włókniarzu Częstochowa zmieniały się władze, wielu sądziło, że nadejdą lepsze czasy dla Lwów. Częstochowski klub ledwo wiązał koniec z końcem, a żeby utrzymać w drużynie lidera i ulubieńca publiczności Grigorij Łaguta zorganizowano nawet specjalną sprzedaż gadżetów, z której dochód miał być przeznaczony na kontrakt Rosjanina. Na szczęście dla fanów pod Jasną Górą po zmianie właścicieli Lwy są w zdecydowanie lepszej kondycji finansowej.

Jeszcze w zeszłym sezonie Dospel Włókniarz walczył o utrzymanie w Ekstralidze. W tym roku ma być jednak inaczej. W przerwie między sezonami działacze sprowadzili pod Jasną Górę Emila Sajfutdinowa, Michaela Jepsena Jensena i Rune Holte. Chcemy walczyć o troszkę inne cele niż te, o które walczyliśmy w poprzednim sezonie. Wszyscy w Częstochowie mamy dość bicia się o utrzymanie w Ekstralidze. Mimo że w tym roku z najwyższej klasy rozgrywkowej spadają trzy drużyny, to nasz cel na sezon 2013 jest troszeczkę inny - mówił prezes Paweł Mizgalski.

Podobne oczekiwania mają kibice Lwów, którzy podczas prezentacji drużyny zaprezentowali specjalną oprawę. "Już w tym sezonie lew w złotej koronie" głosiło hasło na transparencie. Warto dodać, że trybuny Hali na Zawodziu były wypełnione po brzegi. Niektórzy z kibiców siedzieli nawet za sceną, na której przedstawiani byli jeźdźcy biało-zielonych. Mimo, że drzwi hali otwarte zostały na półtorej godziny przed koncertem zespołu Weekend, to i tak kolejki chętnych do wejścia ciągnęły się nawet na kilkadziesiąt metrów.

Podobnie było podczas ubiegłorocznej prezentacji w Hali Polonia, a także podczas meczów ligowych. Zainteresowanie fanów piątkową imprezą może przenieść się na frekwencję podczas meczów ligowych na Arenie Częstochowa. Już podczas zeszłego sezonu, mimo że Lwy walczyły o utrzymanie, to frekwencja na częstochowskim stadionie była jedną z najwyższych w Polsce. Należy więc oczekiwań, że w tym roku Dospel Włókniarz będzie wspierany przez jeszcze liczniejszą rzeszę sympatyków czarnego sportu.

W tym roku mija dziesiąta rocznica od ostatniego mistrzostwa Polski wywalczonego przez Włókniarz. Wówczas to drużyna prowadzona przez Andrzeja Jurczyńskiego była przedstawiana w gronie faworytów, ale zdecydowanym kandydatem do złotego medalu była ekipa z Torunia. W decydującym o złocie meczu w Częstochowie lepsi byli gospodarze i to właśnie oni cieszyli się z czwartego w historii klubu Drużynowego Mistrzostwa Polski.

W tym sezonie kibicom w Częstochowie marzy się powtórzenie tego sukcesu. - W tym sezonie zarząd klubu zbudował silną drużynę, którą stać na osiągnięcie sukcesu. W ostatnich latach Włókniarz nie odnosił sukcesów i musiał bić się o utrzymanie. Po wielu trudach klub przeżył ten trudny okres, a jak to się mówi, co cię nie zabije, to cię wzmocni - powiedział po prezentacji jeden z kibiców Włókniarza.

Przez ostatnie trzy lata częstochowianie z trudem bronili się przed spadkiem. Włókniarz pokonywał już nie takie kryzysy. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku Lwy były jednym z outsiderów I ligi. W siermiężnych realiach okresu schyłku PRL brakowało pieniędzy na finansowanie klubu, a na jednym z zebrań padł nawet pomysł wycofania klubu z ligi i zajęcia się szkoleniem młodzieży. Ostatecznie do tego nie doszło, a w latach dziewięćdziesiątych Lwy wyszły z kryzysu. Czy i tym razem będzie podobnie?
 

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×