W zdecydowanie lepszej sytuacji są kluby położone na północy i zachodzie Polski, gdzie aura nie jest tak niekorzystna jak na wschodzie i południu naszego kraju. Do tej pory na własne tory wyjechali żużlowcy klubów z Torunia, Gorzowa, Leszna, Gniezna, Ostrowa, Grudziądza i Rybnika. W ostatnich dniach treningi odbywają się w godzinach porannych, kiedy tor jest jeszcze zmrożony. - Trudno to nazwać treningiem. To była jazda po zamarzniętym torze. Daje to jedynie plus, że mieliśmy kontakt z motocyklem. O próbowaniu sprzętu na takim torze nie ma za bardzo mowy - ocenił zawodnik MDM Polcopper Ostrovii, Michał Szczepaniak.
W czwartkowy poranek na ostrowskim torze oprócz zawodników miejscowego klubu trenowali również bracia Jabłońscy, Łukasz Sówka, Hubert Łęgowik, Artur Czaja i Mateusz Szczepaniak. - Cieszę się, że dzięki uprzejmości klubów z Grudziądza i Ostrowa miałem okazję uczestniczyć w pierwszych w tym roku treningach w kraju. Trzeba szukać jazdy, bo pogoda nas nie rozpieszcza i nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł - przyznał Mirosław Jabłoński, który dzień wcześniej brał udział w treningu w Grudziądzu. Mimo tego, że ostrowianie mają za sobą już kilka treningów, to odwołany został mecz pomiędzy MDM Polcopper Ostrovią i Wybrzeżem Gdańsk, który miał odbyć się 7 kwietnia. Wszystko z powodu niekorzystnej aury, która uniemożliwia organizację treningów na niezmarzniętym torze.
Czwartek był również dniem pierwszego treningu żużlowców Wybrzeża Gdańsk. Brali w nim udział Krystian Pieszczek, Renat Gafurow, Dominik Kossakowski, Marcel Szymko, Cyprian Szymko i Mikołaj Curyło . Moi zawodnicy mieli po prostu wyjechać na tor bez żadnych szczególnych zadań. Ważne było to, aby zeszło z nich ciśnienie i aby nie podtrzymywali sztucznie kondycji fizycznej, a w naturalny sposób pojechali ślizgiem kontrolowanym z asekuracją. Pod koniec treningu jeździli już na pełen gaz - powiedział trener gdańskich żużlowców, Stanisław Chomski. Kolejny trening jeźdźców Wybrzeża Gdańsk zaplanowany jest na piątkowy poranek. Z reguły żużlowcy pod koniec marca są już po wielu treningach i szykują się do inauguracji rozgrywek ligowych. W tym roku jest jednak zupełnie inaczej, co przyznaje Krystian Pieszczek. - Mam straszny głód jazdy i chcę jeździć jak najwięcej. Tuż po pierwszym treningu w Gdańsku jadę do Torunia, gdzie pojeżdżę o godzinie 14. Jazda jest mi bardzo potrzebna - przyznał junior gdańskiego klubu.
[nextpage]W czwartek kolejny trening odbyli żużlowcy Fogo Unii Leszno. Na tor wyjeżdżała nawet polewaczka. - Możemy ścigać się na tym torze, bo dobrze został przygotowany do zimy. Systematycznie odgarnialiśmy też śnieg, który ostatnio spadł - powiedział w rozmowie z Radiem Elka Roman Jankowski - szkoleniowiec drużyny z Leszna. - Trenujemy ostro, ale przyznam, że nie pamiętam tak zimowego początku sezonu. Czekamy też na pierwsze sparingi - dodał żużlowiec Byków - Damian Baliński. Po raz kolejny na swój tor wyjechali również żużlowcy Unibaxu Toruń.
Jest szansa, że w piątek po raz pierwszy w tym roku na swój tor wyjadą żużlowcy Betard Sparty Wrocław. Jeźdźcy z Dolnego Śląska mieli trenować w Opolu, lecz tamtejszy tor póki co nie nadaje się do jazdy. - W Opolu wychodzi maź, ale jestem właśnie na naszym torze i wygląda zupełnie nieźle. Może uda się zrobić parę kółek - powiedział na łamach Gazety Wrocławskiej trener Betardu Sparty Wrocław, Piotr Baron. - Stan naszego owalu nie pozwala na przeprowadzenie treningów o żadnej porze dnia. Tor wygląda zupełnie nieźle, dopóki nie puszcza mróz. Po przejechaniu ciągnikiem tworzą się połacie, a pod górną warstwą znajduje się luźna, grząska nawierzchnia. Robimy wszystko, co w naszej mocy, ale trening w tej chwili byłby zbyt niebezpieczny - powiedział Andrzej Maroszek. Opolanie na swój tor planują wyjechać w środę.
Nadal na swój tor nie wyjechali żużlowcy Dospel Włókniarza Częstochowa.
- Jesteśmy w kontakcie z innymi ośrodkami, ponieważ w Częstochowie na razie nie możemy wyjechać na tor. Być może jeszcze w tym tygodniu zawitamy na trening do naszych kolegów gdzieś w Polsce. Nie rzucamy słów na wiatr. Szansa na trening w naszym kraju jeszcze w tym tygodniu jest duża - ocenił menedżer Lwów, Jarosław Dymek. Żużlowcy z Częstochowy nie próżnują i zgodnie ze słowami menedżera biało-zielonych szukają okazji do treningu na polskich torach. Z kolei w Słowenii przygotowują się Rune Holta i Grigorij Łaguta.
Również w Lublinie w tym tygodniu nie ma szans na organizację treningu. W środę na obiekcie przy Alejach Zygmuntowskich usuwano śnieg z nawierzchni toru. Biały puch zalega jeszcze na torze klubu z Tarnowa. - Niestety na pogodę wpływu nie mamy. Wiadomo, że chcielibyśmy jeździć jak najwięcej. To co mogliśmy zrobić, to zrobiliśmy. Chłopaki jeździli w Krsko i Gorican. Prognozy pogody są coraz lepsze. Od niedzieli będziemy chcieli doprowadzić ten tor do takiego stanu, aby można było na nim przeprowadzać normalne treningi. Wcześniej będziemy ściągać z niego śnieg, aby wody było jak najmniej. Wszystko jednak należy przyjmować ze spokojem. Nie można wiecznie narzekać. W tej chwili praktycznie wszyscy mają mróz i tory nie są zdatne do jazdy. Czekamy spokojnie, aż aura pozwoli nam wyjechać na tor - powiedział Marek Cieślak w wywiadzie udzielonym portalowi SportoweFakty.pl.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Jest okazja do przejechania się. Skoczek w dal, tenisista, piłkarz mogą poćwiczyć w hali i/lub wystartować w zawodach halowych. Żużlowiec musi czekać na odpowiednie warunk Czytaj całość