Najlepsze mecze sezonu w ENEA Ekstralidze (wideo)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tegoroczny sezon ENEA Ekstraligi dostarczył wielu emocjonujących widowisk. Portal SportoweFakty.pl wybrał osiem najlepszych meczów tego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Wiele meczów w ENEA Ekstralidze rozstrzygało się dopiero w ostatnich biegach. Nie zabrakło również niespodziewanych rezultatów i porażek faworytów. Wybraliśmy osiem spotkań, które naszym zdaniem dostarczyły kibicom najwięcej emocji i uszeregowaliśmy je w kolejności chronologicznej. Z naszego zestawienia wynika, że najbardziej emocjonujące były spotkania z udziałem Dospel Włókniarza Częstochowa, Unibaksu Toruń i Stelmet Falubazu Zielona Góra.

Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń 43:46

Mecz ten został rozegrany 28 kwietnia. W spotkaniu faworytów Enea Ekstraligi nieoczekiwanie wyjazdowe zwycięstwo odniósł Unibax. Anioły zwyciężyły w Zielonej Górze 46:43, a spora w tym zasługa Tomasza Golloba. Były mistrz świata tylko w swoim pierwszym biegu zanotował wpadkę i dojechał do mety na trzeciej pozycji. W pozostałych czterech gonitwach Gollob był niepokonany, a w ostatnim wyścigu wraz z Darcym Wardem zapewnił torunianom zwycięstwo.

Przed piętnastym wyścigiem gospodarze prowadzili 42:41, a gwarantem sukcesu miał być Jarosław Hampel. "Mały" w czterech poprzednich biegach doskonale radził sobie na zielonogórskim torze i nie doznał porażki. Jednak jeździec Stelmet Falubazu przed startem do decydującej gonitwy nie wytrzymał napięcia i dotknął taśmy. - Nie pamiętam momentu dotknięcia taśmy. Już dawno mi się coś takiego nie zdarzyło. Ruszył się troszkę Darcy Ward, o ile się nie mylę. W takim momencie kiedy ta taśma była przetrzymywana dość długo to naprawdę niewiele trzeba było, żeby ją zerwać. No niestety zdarzyło mi się to w tak ważnym biegu. Mogło się to skończyć zupełnie inaczej, ale już na to nic nie poradzimy. Jestem przekonany, że następnym razem już czegoś takiego nie będzie - mówił po meczu Hampel.

Żużlowcy z Torunia cieszyli się z pierwszego wyjazdowego triumfu. W dodatku zostało ono odniesione na terenie najgroźniejszego rywala do walki o medale ENEA Ekstraligi. Nic zatem dziwnego, że nastroje w drużynie Unibaksu były bardzo dobre. - Taki jest sport. Zwyciężyliśmy w Zielonej Górze, można powiedzieć, że w jaskini lwa i strasznie się z tego cieszymy. Taki wynik ustawia nas na pierwszym miejscu w tabeli. Oczywiście sezon jest długi, jeszcze przed nami daleka droga i wiele może się wydarzyć - przyznawał Tomasz Gollob.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news Dospel Włókniarz Częstochowa - Stelmet Falubaz Zielona Góra 42:48

9 czerwca drużynę Dospel Włókniarza Częstochowa czekał najtrudniejszy dotychczas bój. Pod Jasną Górę przyjechał Stelmet Falubaz Zielona Góra, który nie ukrywał mistrzowskich aspiracji. Chrapkę na medale Drużynowych Mistrzostw Polski mieli również częstochowianie. Mecz pomiędzy dwoma potentatami był niezwykle wyrównany. Osiem biegów zakończyło się remisami, a w pierwszej fazie spotkania żadna z drużyn nie mogła uzyskać bezpiecznej przewagi. Sztuka ta udała się gościom, którzy dzięki zwycięstwom w ósmym i dziewiątym biegu wyszli na 6-punktowe prowadzenie.

Częstochowianie szybko rzucili się do odrabiania strat i po dwóch kolejnych wyścigach ich strata do ekipy spod znaku Myszki Miki wynosiła dwa punkty. Taka różnica punktowa utrzymywała się aż do ostatniego biegu, lecz w nim częstochowianie musieli uznać wyższość gości i pojedynek zakończył się sześciopunktowym triumfem Stelmet Falubazu. W ekipie Włókniarza zawiedli liderzy, a nieoczekiwanie najlepszym zawodnikiem Lwów był Rafał Szombierski, który wywalczył 13 punktów. Z takim samym dorobkiem zawody zakończył lider gości - Jarosław Hampel.

Zdaniem trenera biało-zielonych przyczyną porażki był brak treningów. - Trening czyni mistrza. W piątek Szombierski trenował w Częstochowie z juniorami i to przyniosło efekty. Wczoraj nasi liderzy zdobyli nieoficjalne mistrzostwo świata par i w tym upatruje cały problem. Brak treningu i odpowiedniego przygotowania, nie przyjmuje usprawiedliwień dotyczących toru - powiedział po meczu Grzegorz Dzikowski. Z kolei zielonogórzanie byli zadowoleni ze zwycięstwa na trudnym terenie. - Częstochowa to dobra drużyna, która dobrze jeździ u siebie. Ciężko się tu wygrywa, ale nam w końcówce się udało. Przebieg spotkania mógł się podobać, bo na torze nie brakowało ciekawych sytuacji - przyznawał Hampel.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Dospel Włókniarz Częstochowa - Stelmet Falubaz Zielona Góra

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news Fogo Unia Leszno - Unibax Toruń 45:45

9 czerwca na torze w Lesznie rywalem miejscowej Fogo Unii był Unibax Toruń. Celem obu drużyn na ten mecz było zwycięstwo, lecz musiały obejść się smakiem. Pojedynek zakończył się remisem, z którego bardziej zadowolony mógł być obóz gości. Leszczynianie po ośmiu wyścigach prowadzili aż 12 punktami i wydawało się, że nikt nie jest w stanie odebrać im zwycięstwa nad Aniołami. Wtedy do akcji wkroczył Paweł Przedpełski, który w czterech gonitwach odniósł zwycięstwa i dał sygnał swoim kolegom, że wywiezienie korzystnego rezultatu z Leszna jest możliwe. Warto dodać, że torunianie musieli sobie radzić w tym meczu bez Darcy'ego Warda, który zmagał się z urazem łopatki.

Junior Unibaksu Toruń na swoim koncie zapisał 16 punktów i dorzucił do tego dorobku dwa bonusy. - Nie liczy się indywidualny dorobek tylko wynik całego zespołu, a dziś był remis, to nie ja sam zremisowałem, a cały zespół. Dziś trochę męczyłem się na trasie, ale generalnie udało mi się trafić z przełożeniami. Myślę, że to na pewno efekt systematycznej pracy, a także dobry sprzęt - mówił najlepszy jeździec toruńskiego klubu.

Zupełnie inne nastroje panowały w drużynie gospodarzy, którzy rzutem na taśmę stracili zwycięstwo. - Zawody były bardzo ciekawe, do ostatniego wyścigu. Ja jestem zawiedziony tym remisem, bo jednak jechaliśmy dobre biegi, a goście nas trochę tutaj zaskoczyli. Ale cieszymy się z tego remisu to na pewno, ale liczyłem na wygraną. Chciałbym podziękować moim zawodnikom za walkę na torze, bo na prawdę robili wszystko w swojej mocy, żeby te zawody wygrać. Ale to jest sport i niestety jest remis - przyznał Roman Jankowski.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Fogo Unia Leszno - Unibax Toruń

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-newsStal Gorzów - Dospel Włókniarz Częstochowa 43:47

30 czerwca Dospel Włókniarz Częstochowa zrobił kolejny krok do awansu do fazy play-off. Dzięki zwycięstwu w Gorzowie Lwy zbliżyły się do czołówki. Mecz pomiędzy drużynami Stali Gorzów i Włókniarza Częstochowa długo trzymał w napięciu. Goście po szóstym wyścigu wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Z kolei gospodarze ambitnie gonili rywali, lecz ich przebudzenie nastąpiło dopiero w biegach nominowanych, kiedy to mecz był już rozstrzygnięty. Dzięki dwóm podwójnym zwycięstwom Stalowcy zniwelowali stratę do zaledwie czterech "oczek".

Największy wkład w zwycięstwo częstochowian miał Michael Jepsen Jensen, który jeszcze rok temu zdobywał punkty dla Stali Gorzów. Duńczyk wywalczył 12 punktów i bonus. Liderem Stali był Bartosz Zmarzlik , który zdobył 11 "oczek" i trzy bonusy. Warto dodać, że gospodarze wystąpili z trzema juniorami w składzie, bowiem z powodu kontuzji nie mogli wystartować Daniel Nermark i Linus Sundstroem.

Gorzowianie mimo osłabieni nie poddali się bez walki. Po meczu nie ukrywali, że szyki pokrzyżował im komisarz toru. - Nie chcę zwalać na nikogo winy, po prostu zabrakło punktów. Każdy z nas zepsuł po jednym biegu i wyszło jak wyszło, nikt nie ustrzegł się błędów. To był ciężki mecz. Tor był chyba najtwardszy, na jakim przyszło mi się ścigać w Gorzowie. Nie był to nasz tor do jazdy - ocenił Kasprzak. Zadowolony ze zwycięstwa Włókniarza był bohater tego zespołu. - Dobrze tutaj wrócić. Mile wspominam Gorzów. Tor był zupełnie inny niż w tamtym roku. Jestem szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa - mówił "Liglad".

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Stal Gorzów - Dospel Włókniarz Częstochowa

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news Unibax Toruń - Stelmet Falubaz Zielona Góra 44:46

21 lipca zielonogórzanie udanie zrewanżowali się Unibaksowi Toruń za porażkę na swoim torze. Rozegrany w Toruniu drugi mecz obu ekip zakończył się rezultatem 46:44 na korzyść ekipy spod znaku Myszki Miki, lecz punkt bonusowy powędrował na konto Aniołów. Podobnie jak pierwsze spotkanie, tak i pojedynek rozegrany na Motoarenie trzymał w napięciu do ostatniego wyścigu. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać bezpiecznej przewagi i o losach zwycięstwa zadecydował dopiero ostatni bieg.

Zakończył się on remisem 3:3, lecz początkowo na podwójne prowadzenie wyszli torunianie. Gdyby Tomasz Gollob i Adrian Miedziński dowieźli ten rezultat do mety, to gospodarze cieszyliby się ze zwycięstwa. Jednak na dystansie "Miedziaka" wyprzedzili Hampel i Piotr Protasiewicz. Radości w ekipie gości nie było końca.- Zwycięzców się nie sądzi, mieliśmy gorsze i lepsze momenty. Ostatecznie udało się nam wygrać dwoma punktami, bardzo nas to cieszy i dobrze ustawia przed kolejnymi meczami. Można było pojechać troszeczkę lepiej, liczyliśmy też na punkt bonusowy, ale się nie udało. Plan, który mieliśmy założony, i tak jednak wykonaliśmy - powiedział po spotkaniu Rafał Dobrucki.

Z kolei torunianie mimo porażki byli zadowoleni z osiągniętego rezultatu. W ich szeregach zabrakło kontuzjowanego Chrisa Holdera, za którego nie było można stosować przepisu o zastępstwie zawodnika. - Uratowaliśmy bonus i uważam, że jest to dla nas dużym plusem. Jak wiemy, jedziemy w osłabieniu, a drużyna przyjezdna nie dość że jechała z zastępstwem zawodnika, to jeszcze ma znakomitych zawodników. Uważam więc, że ten wynik bez Chrisa Holdera jest dla nas bardzo dobry - mówił Tomasz Gollob.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Unibax Toruń - Stelmet Falubaz Zielona Góra

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news PGE Marma Rzeszów - Stal Gorzów 45:45

To był najlepszy mecz w tym roku rozegrany na torze przy ulicy Hetmańskiej w Rzeszowie. 4 sierpnia rywalem PGE Marmy była Stal Gorzów. Dla obu drużyn był to niezwykle ważny pojedynek. Początek spotkania lepiej ułożył się dla gości, którzy w biegu juniorskim wygrali podwójnie i jako pierwsi objęli prowadzenie w meczu. Żurawie szybko rzuciły się do odrabiania strat i już po pięciu gonitwach prowadzili czterema punktami, a po ośmiu biegach ich przewaga wynosiła 8 "oczek".

Wówczas do głosu doszli żużlowcy z Gorzowa, którzy dzięki dobrym występom w trzech kolejnych wyścigach doprowadzili do remisu i właśnie taki rezultat utrzymał się do końca spotkania. W decydującym biegu lepiej ze startu wyszli gospodarze, lecz Niels Kristian Iversen na dystansie wyprzedził Grzegorza Walaska i Juricę Pavlica i zapewnił Stalowcom remis. - Chcieliśmy tu wygrać i zrewanżować się za porażkę na własnym obiekcie. Zabrakło naprawdę niewiele. Mieliśmy pecha, bo Iversen miał defekt, kiedy jechał na pierwszej pozycji. Zaczęło się nieźle, następnie pogubiliśmy trochę punktów. W dziewiątym wyścigu Tomek Gapiński i Krzysiu Kasprzak wygrali podwójnie i wróciliśmy do gry - mówił po meczu trener Stali, Piotr Paluch.

Rzeszowianie po tym spotkaniu nie byli w najlepszym nastroju. Zespół, który miał walczyć o medale był coraz bliżej strefy spadkowej. - Byliśmy u siebie i trzeba było to spotkanie wygrać. Ten mecz "przegraliśmy" w czternastym wyścigu. Nasza sytuacja w tabeli zrobiła się naprawdę nieciekawa. Teraz musimy wygrywać, a dodatkowo spoglądać na wyniki innych zespołów - przyznał Dariusz Śledź.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz PGE Marma Rzeszów - Stal Gorzów

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news

Unibax Toruń - Dospel Włókniarz Częstochowa 49:41

Nietypowo, bo w sobotę rozegrano pierwszy półfinał ENEA Ekstraligi. 31 sierpnia na Motoarenie im. Mariana Rose komplet publiczności oglądał spotkanie pomiędzy Unibaksem Toruń i Dospel Włókniarzem Częstochowa. Pojedynek ten dostarczył wielu emocji. Do Torunia dopingować biało-zielonych przyjechało około tysiąc osób. Pojedynek lepiej rozpoczęli goście, którzy w pierwszym biegu wygrali podwójnie, a w drugiej gonitwie również byli na podwójnym prowadzeniu. Wówczas doszło do pierwszej kontrowersyjnej sytuacji w tym dwumeczu, kiedy to po ataku Pawła Przedpełskiego na tor upadł Artur Czaja. Sędzia z powtórki wykluczył częstochowianina, który nie ukrywał, że nie zgadza się z decyzją arbitra.

W siódmej gonitwie groźny upadek zanotował Emil Sajfutdinow. Kraksa ta oznaczała koniec sezonu dla Rosjanina, który liczył się w walce o złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. W dalszej fazie meczu Lwy musiały sobie radzić bez Sajfutdinowa, lecz mimo to wywiozły z Torunia 41 punktów, co dawało przed rewanżem nadzieję na odrobienie strat. Warto dodać, że Lwy po jedenastu biegach przegrywały czternastoma punktami, lecz w końcówce skutecznie odrobiły część strat.

Torunianie nie ukrywali, że liczyli na większą przewagę po pierwszym półfinałowym meczu. - Prowadziliśmy czternastoma punktami i na pewno nie możemy być zadowoleni z tego, że te punkty nam pouciekały. W tym momencie mamy ośmiopunktową zaliczkę i teraz to nasi przeciwnicy muszą głowić się, jak ją odrobić. Z naszej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że liczyliśmy na nieco większą przewagę - powiedział po meczu Sławomir Kryjom. Z kolei częstochowianie byli zadowoleni z osiągniętego rezultatu. - Po fatalnym upadku Emila Sajfutdinowa odbyliśmy z naszymi zawodnikami motywacyjną rozmowę. Taki upadek potrafi bowiem wybić z rytmu i drużyna może się załamać. W naszym zespole nic takiego nie nastąpiło. Zawodnicy zmobilizowali się i sądzę, że w kilku wyścigach pojechali bardzo dobrze - mówił Jarosław Dymek.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Unibax Toruń - Dospel Włókniarz Częstochowa

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news Dospel Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń 44:42

8 września odbył się rewanżowy pojedynek półfinałowy pomiędzy Dospel Włókniarzem Częstochowa i Unibaksem Toruń, który był pełen dramaturgii. Goście zdecydowali się skorzystać z zastępstwa zawodnika za Chrisa Holdera, co było udanym posunięciem. Z kolei gospodarze musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa, za którego również była stosowana "zetzetka". Cały mecz był niezwykle wyrównany, a z biegu na bieg coraz bliżej awansu do finału byli torunianie. W dodatku Lwy musiały sobie radzić bez ukaranego czerwoną kartką Rafała Szombierskiego.

Przed biegami nominowanymi był remis i tylko dwa podwójne zwycięstwa mogły dać awans do finału ekipie z Częstochowy. Czternasta gonitwa zakończyła się rezultatem 5:1 dla gospodarzy, co rozbudziło nadzieję w sercach miejscowych kibiców. Tego dnia na trybunach SGP Areny Częstochowa zasiadło blisko 20 tysięcy kibiców. W ostatniej gonitwie groźny upadek zanotowali Tomasz Gollob i Rune Holta. Z powtórki wykluczony został jeździec Unibaksu. W tej lepiej spod taśmy wyszli gospodarze i przez trzy okrążenia pod Jasną Górą trwało istne szaleństwo. Na pierwszym łuku czwartego kółka posłuszeństwa odmówił motocykl Holty i w jednej chwili niemal cały stadion zamilkł.

Defekt przesądził o awansie do finału Unibaksu, lecz kilka dni po meczu władze Ekstraligi zweryfikowały wynik spotkania i odebrały 3 punkty Arturowi Czai. Junior Dospel Włókniarza był nieuprawniony do startu w czternastym wyścigu. Trudno sobie wyobrazić, co by się stało gdyby Holta dojechał do mety na drugim miejscu. Działacze mieliby do podjęcia niezwykle trudną decyzję, bowiem na nieregulaminową zmianę zezwolił sędzia zawodów i przewodniczący jury.

Po meczu przedstawiciele gospodarzy nie ukrywali rozgoryczenia. - O takim rezultacie zadecydowała przede wszystkim czerwona kartka Rafała Szombierskiego i to był główny powód. Była też złośliwość rzeczy martwych w ostatnim wyścigu, ale podejrzewam, że inaczej by się to wszystko potoczyło. Gdyby nie czerwona kartka, to ten defekt Rune Holty nie miałby wpływu na końcowe rozstrzygnięcie. Dokładnie wiemy, na co stać Rafała - powiedział po spotkaniu Grzegorz Dzikowski. Z kolei torunianie byli niezwykle szczęśliwi z wywalczonego awansu do finału. -  W ostatnim biegu sytuacja zmieniała się diametralnie, ale taki jest speedway. Czasem potrzebne jest szczęście, które nam akurat sprzyjało. Cieszę się bardzo ze swojej postawy - powiedział Darcy Ward, który tego dnia był najlepszym zawodnikiem Aniołów.

Zobacz skrót i zagłosuj na mecz Dospel Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń

{"id":"","title":""}

Źródło: Enea Ekstraliga/x-news

A Waszym zdaniem, który tegoroczny mecz Enea Ekstraligi był najciekawszy? Które tory najbardziej sprzyjały walce? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Który mecz ENEA Ekstraligi był Twoim zdaniem najlepszym spotkaniem tego sezonu?
Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unibax Toruń
Dospel Włókniarz Częstochowa - Stelmet Falubaz Zielona Góra
Stal Gorzów - Dospel Włókniarz Częstochowa
Unibax Toruń - Stelmet Falubaz Zielona Góra
Fogo Unia Leszno - Unibax Toruń
PGE Marma Rzeszów - Stal Gorzów
Unibax Toruń - Dospel Włókniarz Częstochowa
Dospel Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (13)
avatar
LiverpoolOneLove
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bezapelacyjnie 15 bieg finałowego meczu w zielonej górze gdzie został wyłoniony mistrz Polski.............oh wait  
avatar
CKM HAMMERS
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PROPOZYCJA NA SEZON 2014 GDY torun PRZYJEDZIE DO DANEGO MIASTA PRZY PREZENTACJI WSZYSCY OBRACAJA SIE I GWIZDAJA DOBRA PROPOZYCJA  
avatar
GD
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak dla mnie Włókniarz - Apator i bieg 14 akcja Łaguty akcją sezonu ... biorąc pod uwagę stawkę w meczu ... sytuacje aktualna w meczu ... zdobycz punktowa Łaguty .... i początek tego 14 biegu : Czytaj całość
avatar
wein_gorzów
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
najciekawsze to były IMP..esencja żużla..ilość mijanek w tych zawodach była wieksza niż w połowie sezonu w EL..jednak można przygotować bezpieczny tor i sprzyjający walce  
avatar
Darky i Chrispy
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nasze mecze były ciekawe w tym roku szkoda tych kontuzji