Unia Tarnów zrównoważyła zyski i straty. Hancock i Buczkowski tacy sami jak Janowski i Madsen?

Kamil Hynek
Kamil Hynek
W klubie z ruchów transferowych oraz z przedłużenia kontraktów z dotychczasowymi reprezentantami Unii na nowych warunkach są zadowoleni. - Zmiany które udało się wprowadzić w stosunku do składu drużyny z 2013 roku uważam za bardzo dobre i liczę na efekty. Na pewno kluczowa jest tutaj rola Grega Hancocka, który zapewne zostanie kapitanem drużyny oraz takim dobrym duchem zespołu. Unia ma młodą drużynę więc Greg bardzo dobrze wpisuje się w rolę takiego mentora, który jest przecież wzorcem dla wielu żużlowców - dodał. Większych problemów z dogadaniem się i przedłużeniem kontraktów nie było w przypadku Janusza Kołodzieja, Artioma Łaguty, czy Kacpra Gomólskiego. Cały tercet od początku wyrażał dużą chęć dalszej współpracy z Unią Tarnów, a przelanie postanowień na papier było kwestią czasu.
Janusz Kołodziej jako pierwszy zadeklarował, że nie ma zamiaru się nigdzie ruszać z Tarnowa. IMP 2013 słowa dotrzymał Janusz Kołodziej jako pierwszy zadeklarował, że nie ma zamiaru się nigdzie ruszać z Tarnowa. IMP 2013 słowa dotrzymał
Reasumując jaki to był okres transferowy dla klubu spod znaku Jaskółki? - Nie mam porównania do lat poprzednich, ale w tym roku nie było tak łatwo jak się mogło wydawać. Wydaje mi się, że jest znaczna różnica pomiędzy tym co wie opinia publiczna a co dzieje się podczas okresu transferowego. Czasem jest spokojnie, a prasa tworzy mity i historie, co jest oczywiste, ponieważ w tym czasie, zazwyczaj chcąc coś ugrać puszcza się różne sygnały mające na celu stworzyć określoną atmosferę. Czasami z kolei jest wręcz odwrotnie. Tak to już jest w tym sporcie od lat i wszyscy wiemy że odpowiedzialni są za to zarówno zawodnicy jak i kluby -podzielił się swoimi spostrzeżeniami wiceprzewodniczący RN.

Nie ulega wątpliwości, że z tym stanem osobowym jaki udało się w Tarnowie zebrać można ze sporymi nadziejami spoglądać w stronę kwietnia i pierwszych potyczek ligowych. Co najmniej powtórzenie zeszłorocznego osiągnięcia jest na pewno w zasięgu biało-niebieskich. Najsilniejszą kadrę stworzył bezsprzecznie Unibax Toruń. Zawodnicy z grodu Kopernika byliby niekwestionowanymi faworytami do złotych krążków, ale z minus ośmioma punktami na starcie każde potknięcie może okazać się brzemienne w skutkach. - Przy ośmiu zespołach w ekstralidze, moim zdaniem taka strata jest nie do odrobienia, aby móc awansować do play-off. Takie są niestety konsekwencje nieprzemyślanych decyzji - zakończył Kopeć.

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×