- Na ten moment wszystko wskazuje na to, że prawdziwy dream-team mamy w Toruniu. To według mnie zdecydowanie najsilniejsza drużyna na papierze. W przypadku pozostałych zespołów możemy mówić o podobnej wartości. Na pewno Unia Leszno też jest mocniejszym zespołem. Zamiana Lindgrena na Pedersena da nam bardzo dużo - ocenia Piotr Rusiecki.
Prezes Fogo Unii Leszno uważa, że nadchodzące rozgrywki mogłyby być jeszcze bardziej wyrównane i atrakcyjne dla kibiców. Następca Józefa Dworakowskiego przekonuje, że lepszym rozwiązaniem dla polskiego żużla byłoby utrzymanie górnego KSM. - Już wcześniej byłem za KSM i w tej kwestii nic się nie zmieniło. Uważam, że nadal powinien obowiązywać. To wiele rzeczy ogranicza. Znacznie trudniej jest wtedy kupić sobie mistrzostwo. Jeśli dziś się ktoś uprze, to może to zrobić - podkreśla Rusiecki. - Przede wszystkim jednak uważam, że powinniśmy wrócić do szkolenia młodzieży. Ten temat ostatnio zginął gdzieś we wszystkich dyskusjach. W Lesznie możemy spać spokojnie, bo mamy bardzo wielu młodych chłopaków. Niektórzy są świeżo po licencji, a inni przed nią. Nie mamy się, o co bać - dodaje prezes ekipy z Wielkopolski.
Piotr Rusiecki twierdzi również, że złym rozwiązaniem było zmniejszenie ENEA Ekstraligi do ośmiu zespołów. W jego ocenie, kibice powinni oglądać znacznie więcej sportowych emocji. Prezes leszczyńskiego klubu uważa także, że rozgrywki mogłyby być równie wyrównane przy dziesięciu ekipach, ale wtedy musiałby obowiązywać wspomniany KSM. - Moje prywatne zdanie jest takie, że osiem zespołów to za mało. Powinno być więcej meczów. Koszty, jakie ponoszą kluby w związku z prowadzeniem swojej działalności i rozgrywkami sprawiają, że według mnie osiem drużyn to za mało. Szczególnie odczują to zespoły, które nie wejdą do fazy play-off - podkreśla Rusiecki.
Warto jednak podkreślić, że prezes Byków nie widzi zbawiennego wpływu KSM na klubowe finanse. Jak podkreśla, jest to jedynie narzędzie służące do wyrównywania poziomu sportowego poszczególnych ekip. Rusiecki zauważa również, że mimo braku KSM Unia pojedzie w tym roku za mniejsze pieniądze. - U nas koszty nie poszły w górę w porównaniu do poprzedniego sezonu. Prawdopodobnie będziemy jechać nawet za delikatnie mniejsze pieniądze. Jeśli chodzi o to, KSM powinien służyć bardziej do wyrównania rozgrywek, a nie szukania oszczędności. Wydaje mi się jednak, że dochodzimy do momentu, kiedy z roku na rok będziemy płacić mniej zawodnikom. Obecnie te kwoty są i tak cały czas wygórowane. Widzę dużą szansę, że w przyszłym roku będzie jeszcze taniej. Nie będzie jednak do tego potrzebny Regulamin Finansowy, bo on się nie sprawdza - zakończył Rusiecki.