Trzeci garnitur Włókniarza w Zielonej Górze. Marek Jankowski: Jest mi wstyd za włodarzy Lwów

Marek Jankowski jest rozczarowany zachowaniem włodarzy Włókniarza, którzy na niedzielny mecz awizowali bardzo słaby skład. - Nie tak powinna wyglądać najsilniejsza liga świata - powiedział.

Częstochowianie do Zielonej Góry przyjadą w składzie z czterema juniorami, a zestawienie uzupełnią Borys Miturski i Mirosław Jabłoński. - Jest mi wstyd za to, co zrobili włodarze częstochowskiego klubu. Mam na myśli skład, który przyjedzie do Zielonej Góry w niedzielę. Wszyscy wiemy, że gdybyśmy zrobili turniej indywidualny oparty o naszych zawodników, Mirka Jabłońskiego i Artura Czaję, to zawody byłyby ciekawsze niż niedzielny mecz ligowy. Mam nadzieję, że ci, którzy zadecydowali zrobić taki produkt jak licencja nadzorowana, teraz zastanowią się nad tym, czy to na pewno o takie coś chodzi. O ile można zrozumieć to, co dzieje się z Griszą Łagutą czy z Grzegorzem Walaskiem, to w ogóle nie rozumiem, dlaczego w składzie nie ma Jepsena Jensena, Holty. Nie rozumiem, dlaczego został zestawiony kadłubowy skład, w którym pojawił się zawodnik, który miałby problem z objechaniem pewnych żużlowców, którzy startowali w Pucharze MACEC. W Internecie pojawiły się takie żarty, że obsada tego turnieju była lepsza niż skład częstochowskiej drużyny na niedzielny mecz - skomentował Marek Jankowski.

[ad=rectangle]

Drużyna KantorOnline Viperprint Włókniarza Częstochowa z góry skazywana jest na wysoką porażkę w konfrontacji ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Podopieczni Rafała Dobruckiego w niedzielę wystąpią w optymalnym zestawieniu. - To nie będzie mecz na styku, biorąc nawet pod uwagę nasze problemy kadrowe. Gdybyśmy w naszym składzie zmienili Piotra Protasiewicza na Arka Potońca, Jarka Hampela na Klaudię Szmaj, a Andreasa Jonssona na Aleksa Zgardzińskiego, to i tak spotkanie zakończyłoby się kilkunastopunktowym zwycięstwem SPAR Falubazu Zielona Góra. Nie tak powinna wyglądać najsilniejsza liga świata. Mam nadzieję, że kilka osób zastanowi się nad tym, gdzie został popełniony błąd i dlaczego kibice w Zielonej Górze muszą przychodzić na tego typu widowiska. Liczymy na zielonogórskich kibiców, że mimo wszystko pojawią się na spotkaniu, że pokażą swoje wsparcie i frekwencja będzie budująca. Meczu nie ma w telewizji i to bardzo dobrze - nie kompromitujmy tej ligi jeszcze bardziej, pokazując tego typu zawody - dodał prezes zielonogórskiego klubu.

- Chciałbym podziękować drużynie z Gorzowa, że zawodowo podchodzi do meczu w Lesznie i nie wystawia drugiego składu, nie bazuje na wyrachowaniu, tylko zachowuje aspekt sportowy. Fajnie, bo o to w sporcie chodzi. Trzeba zwrócić uwagę na problemy, z jakimi boryka się klub z Wrocławia, a mimo wszystko na każde spotkanie wystawiają pełny skład - nie ma żadnego cudowania i kalkulowania. Może zespoły z Gdańska czy Częstochowy, które mają problemy, także pomyślą o pozostałych sześciu klubach w Ekstralidze i o kibicach, których trzeba szanować - zakończył Marek Jankowski.

Źródło artykułu: