Jedyny taki kibic na świecie. Widział wszystkie turnieje SGP na żywo. "Syn ustalał ślub pod kalendarz Grand Prix"

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Które turnieje Grand Prix bardziej się panu podobają? Te na wielkich stadionach w stolicach, czy na kameralnych,  typowo żużlowych obiektach?

- Jestem zwolennikiem kameralnych obiektów, aczkolwiek Cardiff ma swój niesamowity urok i akurat Grand Prix Wielkiej Brytanii bardzo mi się podoba. Z obiektów, gdzie turnieje odbywają się na torach czasowych, odpowiada mi także Horsens. Na tym piłkarskim obiekcie, zawody są bardzo ciekawe. Warszawa w tym roku nie była też najgorsza. Nudne te zawody nie były, ale to co wydarzyło się przed rokiem, było tragedią. Zdecydowanie bardziej preferuję tory naturalne, typu Krsko w Słowenii czy stolicę Czech, Pragę. Pod względem sportowym, dramaturgii i widowiska Bydgoszcz zawsze plasowała się także w czołówce.

Jak pan myśli, w którą stronę będzie ewoluować cykl SGP? Zmiany są potrzebne, bo od jakiegoś czasu Grand Prix powszednieje. Pana zdaniem, BSI ma koncepcję na rozwój tego produktu?

- Koncepcję może i mają, ale ci ludzie powoli też się wykruszają. Tam również nie ma już niektórych osób, związanych przez lata z cyklem. Nie ma Phila Risinga, nie ma Nicoli Sands. Trudno mi powiedzieć, w którą stronę pójdzie cykl SGP. Zmiana lokalizacji ożywiłaby Grand Prix. Zmniejszenie liczby turniejów także byłoby dobrym posunięciem. Jedenaście rund w sezonie to bardzo dużo. Uważam, że powinno być po jednym turnieju w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Danii i Polsce oraz rotacyjnie w pozostałych żużlowych krajach.

Przez ponad 20 lat cyklu Grand Prix zmieniało się wiele, ale tylko nieznacznej podwyżce uległy zarobki żużlowców elitarnego cyklu. W polskiej lidze stawki urosły horrendalnie. W Grand Prix mamy prawie status quo od 1995 roku. Nic więc dziwnego, że zawodnicy powoli się buntują...

- Wiele razy już na ten temat się wypowiadałem. Kiedy ktoś pyta mnie, ile zwycięzca zarabia w Grand Prix, odpowiadam, że około 12 tysięcy dolarów. Tysiąc czy dwa więcej niż w czasach, gdy ruszał cykl, to prawie niezauważalna zmiana. Dla żużlowców starty w Grand Prix są prestiżem. Chcę tego sponsorzy i ich wartość marketingowa wzrasta. W cyklu brakuje jednak kilku zawodników, których być może nie stać na występy w SGP. Należałoby ich zapytać, dlaczego ich tam nie ma? Odpowiedź jest prosta. Jeśli nie łapiesz się do czołówki, do Grand Prix dopłacasz.

200 turniejów Grand Prix i co dalej? Ma pan jakiś cel, który pan osiągnie i odpuści śrubowanie rekordu?

- Jeżeli zdrowie dopisze, to do końca sezonu jakoś dojedziemy. W Teterow świętujemy jubileusz. Później jest Sztokholm 24 września, a następnie rzut beretem do Torunia 1 października. Na koniec tego sezonu zostanie Melbourne. Jak to uda się zaliczyć, będę miał na koncie 203 turnieje. Zimą zastanowię się, co dalej. Pamiętam, jak przy setnym Grand Prix Eryk Chełminiak z Radia PiK pytał mnie o dalsze plany i wówczas też nie wiedziałem, co będzie później. Gdzieś tam jednak miałem zakodowane, że jeżdżę na kolejne turnieje i tak dotrwałem do dwusetnego turnieju. Moi najbliżsi nie wyobrażają sobie tego, co by było, gdyby Jurek został w domu i oglądał przed telewizorem Grand Prix. Na pewno trudno mi odpowiedzieć w tej chwili na pytanie, jak długo będę jeszcze jeździł. To są koszty i kolejny raz lecieć do Melbourne, nie będzie łatwo. Trzeba się do tego przygotować także logistycznie, więc nie wiem, czy za rok wybiorę się ponownie do Australii.

I na koniec tak szczerze, ile uroczystości rodzinnych pana ominęło i czy nie było z powodu tych wyjazdów zgrzytów w rodzinie?

- Syn Krzysztof, kiedy planował ślub, zanim ustalił datę uroczystości, musiał z tatą skonsultować, kiedy nie ma turnieju Grand Prix. Wiadomo, że terminarz cyklu ustalany jest wcześniej, ale i tak nie było łatwo pogodzić tej ważnej uroczystości rodzinnej z moimi planami wyjazdowymi. Zapytał tylko, czy w połowie września pasuje? W 2013 roku akurat 14 września nie było turnieju, więc nie było kolizji terminów. Na przestrzeni lat zdarzało się wiele sytuacji, kiedy wydawało się, że nie dam rady pojawić się na turnieju Grand Prix. Był przypadek, że na własną prośbę wypisałem się ze szpitala. Lekarze chcieli wypuścić mnie w poniedziałek, a ja poprosiłem, by zwolnili mnie już w piątek. Musiałem podpisać oświadczenie i w ten sposób udało się zdążyć na kolejny turniej.

Rozmawiał: Maciej Kmiecik

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy podzielasz opinię Jerzego Kanclerza, że liczba rund SGP w jednym sezonie powinna zostać ograniczona?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×