Od początku celem numer jeden dla włodarzy Stali Rzeszów było zatrzymanie Dawida Lamparta z jego 15-letnim bratem Wiktorem. Po długich negocjacjach duet Lampartów postanowił pozostać w swojej macierzystej drużynie. - Nie zostałbym w Rzeszowie, gdyby nie moi sponsorzy. Mam na myśli Dominikę i Huberta Bańbor z Betad Leasing, a także pana Zbigniewa Szeligę z firmy Extrans - powiedział Lampart zaraz po parafowaniu umowy.
Nie jest tajemnicą, że Lampart wraz z bratem byli kuszeni propozycjami z PGE Ekstraligi. Możliwość pozyskania 26-latka w pakiecie z Wiktorem sondowały kolejno: ekstraligowe ROW Rybnik oraz Eko-Dir Włókniarz Częstochowa, a także Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Pomimo konkretnych ofert, starszy Lampart odmówił ostatecznie wyżej wymienionym klubom i tym samym zatrzymał także przy Hetmańskiej swojego brata. - Jestem z Rzeszowa i chcę tu dalej jeździć. Tu mam też swoich bardzo dobrych sponsorów - mówił niedawno lider rzeszowskiej drużyny z sezonu 2016, który postanowił przedłużyć kontrakt także na następny sezon.
Z klubem pożegnali się natomiast Scott Nicholls, Nicolas Covatti i Maciej Kuciapa. Szczególnie odejście tego ostatniego jest dość szokujące. Wieloletni kapitan Stali słynął bowiem z bezgranicznego przywiązania do klubowych barw. Po 20 sezonach w Rzeszowie (z pojedynczymi przerwami) zdecydował się jednak opuścić klub. Nieoficjalnie wiadomo, że Kuciapa nie był brany pod uwagę przy ustalaniu kadry zespołu na przyszły sezon i tym samym nie mógł być pewny miejsca w składzie. To gwarantuje mu natomiast współpraca z II-ligowym KM Cross Lublin, gdzie będzie startował wraz ze swoim rzeszowskim kolegą Pawłem Miesiącem.
Stal Rzeszów przedłużyła za to umowę z Nicklasem Porsingiem. Duńczyk w zakończonym sezonie uzyskał średnią biegową 1,830, ale prezentował dość chimeryczną formę. Przy Hetmańskiej wierzą jednak, że 23-latek wyciągnie wnioski z zakończonych rozgrywek i w następnym będzie już pewnym punktem drużyny, a może nawet jej liderem.
ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski: Zmarzlik ma zadatki na mistrza świata, ale...
{"id":"","title":""}
Podobne oczekiwania włodarze mają w stosunku do nowo pozyskanego Davey Watta. 38-letni Australijczyk ma być najbardziej doświadczonym punktem zespołu. Warto dodać, że to właśnie w Rzeszowie Watt wypłyną na tzw. "szerokie wody speedwaya" za sprawą solidnych występów w latach 2007-2008. Po kilkuletniej tułaczce, "Kangur" powraca nad Wisłok, do klubu o którym zawsze ciepło się wypowiadał. W poprzednim sezonie Watt ścigał się dla Lokomotivu Daugavpils. Na Łotwie nie należał jednak do ulubieńców trenera Nikołaja Kokina i w przeciągu całego sezonu tylko trzykrotnie zaprezentował się w meczu ligowym, uzyskując średnią dwóch punktów na bieg.
Największe zainteresowanie wzbudziło natomiast zaprezentowanie Dimitri Berge. 20-letni Francuz to Indywidualny Mistrz Europy Juniorów z sezonu 2016 oraz szósty zawodnik cyklu IMŚJ. Dla utalentowanego zawodnika jest to pierwszy kontrakt w polskiej lidze. Ślady Francuzowi przetarł jednak jego ojciec Philippe, który w latach 1993-1994 był zawodnikiem ROW-u Rybnik. Czy Dimitri zadomowi się nad Wisłą na dłużej? Najpierw musi wygrać rywalizację o miejsce w składzie w szeregach Żurawi. Potencjalnym rywalem jest nieco starszy, bo 26-letni Josh Grajczonek, który w minionym sezonie bronił barw Speedway Wandy Instal Kraków. Australijczyk, podobnie jak jego rodak Watt, nie otrzymał jednak zbyt wiele szans do jazdy. W dwóch meczach zdołał "wykręcić" średnią biegową wynoszącą 1,571 punktu.
Formację juniorską tworzyć będą natomiast 18-letni Mateusz Rząsa i 17-letni Patryk Wojdyło. W drugiej połowie maja do tego grona dołączy także Wiktor Lampart, który ukończy wówczas 16. rok życia i będzie mógł zadebiutować w zmaganiach ligowych. W kadrze znajduje się zatem czterech wychowanków (nie wiemy jak zakończą się rozmowy z Karolem Baranem). To mniej niż przed rokiem, ale w dalszym ciągu więcej niż wynosi średnia krajowa. Wciąż nie wiadomo natomiast, kto poprowadzi rzeszowską drużynę z parku maszyn. Dotychczasowy trener Janusz Ślączka w dalszym ciągu nie podpisał bowiem nowej umowy.
Być może to nie koniec transferowych podbojów Stali Rzeszów. Kluby mają czas do końca dnia, by kontraktować nowych zawodników, a w orbicie zainteresowań Żurawi znajduje się jeszcze przynajmniej jeden zawodnik. Wcześniej, fiaskiem zakończyły się rozmowy z Jacobem Thorssellem i Samem Mastersem. Nie wiadomo jak zakończą się też negocjacje z Karolem Baranem. Obie strony wciąż ustalają warunki dalszej współpracy. O postępach będziemy informować na bieżąco.
.
wolałbym też Miesiąca zamiast jakiegoś kolejnego 1-rocznego bankomata no ale woleć to Czytaj całość