Cook sam zgłosił się do Polonii, a potem ją wystawił. Teraz może przejść do ROW-u
Craig Cook miał być zbawieniem dla Polonii Bydgoszcz. W mieście nad Brdą liczono, że Brytyjczyk wesprze drużynę w walce o utrzymanie w Nice 1. Lidze Żużlowej. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Co ciekawe, Brytyjczyk sam zgłosił się do bydgoskiego klubu, deklarując chęć startów. W Bydgoszczy do końca negocjowano z Cookiem, by pojechał w bardzo ważnym meczu przeciwko Stali Rzeszów. Jerzy Kanclerz, który miał wszelkie upoważnienia do reprezentowania klubu, w przeddzień spotkania w stolicy Podkarpacia pojechał do Leszna, gdzie odbywał się finał DPŚ. Kanclerz długo rozmawiał z Cookiem.
Ostatecznie Brytyjczyka nie udało się nakłonić do występu w meczu Nice 1. Ligi Żużlowej. Negocjacje trwały do niedzieli rana. Skończyło się na tym, że Cook postanowił wrócić do domu. - Można powiedzieć, że wyszedł po angielsku, choć Anglicy wychodzą zwykle po cichu po przyjęciu, a Cook zmył się jeszcze przed imprezą - dodał Władysław Gollob.
Polonia znalazła się w niełatwej sytuacji. Klub ma coraz mniejsze szanse na utrzymanie się na zapleczu PGE Ekstraligi. Działacze Polonii Bydgoszcz nie załamują jednak rąk i zapowiadają walkę do samego końca. A Cook? A Cookiem, jak już powszechnie wiadomo, interesuje się ROW Rybnik. - Cook jest nadal naszym zawodnikiem, ma podpisany kontrakt i umowa z nami obowiązuje go do końca sezonu. Rybnikowi jest potrzebny, ale co będzie... zobaczymy - skomentował najstarszy z klanu Gollobów.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>