Stanisław Chomski przed sezonem 2017 podpisał z Cash Broker Stalą Gorzów 2-letnią umowę. Minione rozgrywki zakończył z brązem i jest wola klubu, by wypełnić kontrakt. Trener też jest zainteresowany, ale podkreśla, że chce zatrzymać sztab ludzi, którzy pracowali z nim w tym roku. Pytanie, czy nie będzie z tym problemu, bo jednak ostatnie ruchy kadrowe w Gorzowie pokazują, że Stal chce oszczędzać.
W Gorzowie już nie ma Nielsa Kristiana Iversena i Przemysława Pawlickiego. Nieoficjalnie mówi się, że ci dwaj kosztowali łącznie blisko 2,4 miliona złotych. W ich miejsce ma przyjść Szymon Woźniak, który może kosztować około 900 tysięcy złotych. Sondowanie Michaela Jepsena Jensena pokazuje, że Stal szuka zawodnika, którego roczny koszt utrzymanie wyniesie 800 tysięcy. Jeśli zestawimy kwoty wydane na tych, którzy odeszli i na tych, którzy mają przyjść, jasno widać, że został obrany kurs na mniej wystawne życie. Oczywiście sztab szkoleniowy nie generuje wielkich kosztów, ale kto wie, jak to się potoczy.
- Nikt nie jest przyspawany do stołka, ale fakty są takie, że kontrakt mam ważny, i podobnie jak klub, wyraziłem chęć dalszej współpracy, ale konkretne rozmowy dopiero przed nami - mówi Chomski. - Sztab chciałbym zatrzymać, ale to chyba wydaje się oczywiste. Dotąd nikt mi nie mówił, że może być z tym jakiś kłopot.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja