- Do niedzielnego meczu podchodzę tak jak do każdych zawodów ligowych. Dużo trenowaliśmy przed pojedynkiem z RKM-em ROW Rybnik. Wiemy, że jest to bardzo trudny przeciwnik. W niedzielę przekonamy się, jakie będą efekty tych przygotowań - mówi żużlowiec Klubu Motorowego.
Patryk Pawlaszczyk z szacunkiem wypowiada się na temat najbliższego rywala ostrowskiej drużyny. - Na pewno zespół z Rybnika zaskoczył wszystkich na początku sezonu. Wygrał dwa mecze i jest wysoko w tabeli. Chłopaki z Rybnika jadą dobrze, są bardzo ambitni i na pewno w Ostrowie będą chcieli wygrać - mówi.
21-letni żużlowiec jest rozczarowany faktem, że w ostatnim juniorskim sezonie nie przebrnął przez krajowe eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Świata. - Bardzo tego żałuję, bo straciłem ostatnią szansę na awans do finału. Zabrakło mi jednego punktu. Szkoda, bo dosyć kontrowersyjnie było w biegu 15 gorzowskiego finału, gdzie sędzia przyznał zwycięstwo Przemkowi Pawlickiemu, a moim zdaniem ja byłem minimalnie szybszy na mecie – wspomina zawodnik.
Patryk Pawlaszczyk początku sezonu 2009 nie może zaliczyć do udanych. Najpierw nabawił się na motocrossie kontuzji obojczyka, a pierwszych spotkań w barwach Klubu Motorowego także nie zapisze po stronie plusów. Jego zespół przegrał bowiem dwa z trzech ligowych meczów.
- Wspólnie z kolegami z drużyny powiedzieliśmy sobie, że lepiej słabiej zacząć sezon, a później dobrze go skończyć niż odwrotnie. W tym sezonie liczy się tak naprawdę dobry finisz, bowiem są play-offy i one wszystko rozstrzygną. Myślę, że zimny prysznic nasz zespół już dostał w Gnieźnie i teraz będzie już tylko lepiej – mówi popularny "Pacio".