Martin Vaculik nie może doczekać się powrotu na tor. Czeka na zielone światło

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Kontuzjowany od pięciu tygodni Martin Vaculik wciąż przechodzi rehabilitację po złamaniu lewej kostki. Słowak wraca do pełni zdrowia i już myśli o powrocie na tor. Nie wie jednak jeszcze, kiedy otrzyma zielone światło.

Słowak doznał kontuzji 12 kwietnia podczas debiutanckiego meczu w Premiership w barwach Leicester Lions. Martin Vaculik już w pierwszym starcie uczestniczył w groźnej kraksie, w której złamał kostkę w lewej nodze. 28-letni żużlowiec przeszedł w Bristolu dwie operacje: jedną nastawiającą złamaną kość, drugą przeszczepu skóry.

Rehabilitacja stałego uczestnika tegorocznego cyklu Grand Prix przechodzi zgodnie z planem. Vaculik dochodzi do pełni zdrowia w rodzinnej Żarnowicy. Nie wie jeszcze, kiedy nastąpi powrót do jazdy. - W tej chwili nie mogę powiedzieć, czy to będą dwa, trzy czy sześć tygodni. Zobaczymy, ile to jeszcze będzie. W tej chwili wszystko jest tak, jak być powinno. Nie czuję żadnego bólu i całkiem dobrze mogę poruszać kostką. Elastyczność jest w porządku. Wygląda to okej. Przechodzę rehabilitację i specjalnie się nie śpieszę - przyznaje w rozmowie ze speedwaygp.com.

Wiadomo, że zabraknie go podczas Grand Prix Czech w Pradze (26 maja). Ponadto ze Speedway of Nations wycofała się jego reprezentacja. Słowak cierpliwie czeka na zielone światło i decyzję lekarzy. - Bardzo dużo trenuję. Mój fizjoterapeuta wie, co muszę robić i jestem w dobrej formie. Staram się utrzymywać ciało w dobrej kondycji. Myślę, że już niedługo będę mógł na mojej kostce utrzymać sto procent wagi ciała na mojej kostce. Na pewno nie wrócę na GP w Pradze. Potem zobaczymy. Może się to zmienić każdego dnia. Musimy wszystko mieć sprawdzone wspólnie z lekarzem. Kiedy da mi zielone światło, to będę mógł jeździć. Wówczas zacznę treningi na motocyklu - mówi.

Vaculik przekazał podziękowania wszystkim, którzy go wspierali i obiecał wrócić do jazdy mocniejszym. - Chciałbym podziękować wszystkim fanom, którzy mnie wspierają i dopingują. Napisali wiele wiadomości i wspierali mnie w mediach społecznościowych. To miłe. Czytam wszystko, co dostaję od kibiców. Bardzo za to dziękuję. Ciężko trenuję i wkrótce wracam z powrotem - przekazuje.

Żużlowiec Cash Broker Stali Gorzów stara się myśleć pozytywnie. Liczy, że uraz, którego doznał, wzmocni go w przyszłości. - Takie rzeczy czasami na żużlu po prostu się zdarzają. To sport motocyklowy i czasami jest niebezpieczny, ale ja nie mam z tym problemu. Czasami myślę, że dzięki temu stanę się po prostu silniejszy. Wszystkie kontuzje, jakich doznawałem przedtem, czyniły mnie lepszym żużlowcem, więc mam również nadzieję, że ta także mnie wzmocni. Nie mogę się doczekać, aż znowu usiądę na motocyklu - zapowiada Martin Vaculik.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Speedway of Nations to szansa dla Rosjan

Źródło artykułu: