Get Well Toruń znakomicie wszedł w niedzielny mecz, ale Grupa Azoty Unia Tarnów nie złożyła broni i dzielnie walczyła o punkt, który mógł zdecydować o ewentualnym uniknięciu degradacji. W siódmym wyścigu na pierwszym łuku upadł Jack Holder, a arbiter zdecydował o powtórce w czteroosobowej obsadzie.
- Nie do końca rozumiem dlaczego tak się stało. O ile po obejrzeniu tego na żywo nie wiedziałem jakie będzie orzeczenie o tyle na powtórkach wyraźnie było widać, iż nie było kontaktu między Patrykiem Rolnickim a zawodnikiem gospodarzy. Byłem pewien, że decyzja może być tylko jedna, ale stało się inaczej - mówi trener Paweł Baran.
Ostatecznie zawody na Motoarenie po raz kolejny trzymały w napięciu do samego końca. Niestety dla obu drużyn, żadna z nich nie zdołała przechylić na swoją stronę kwestię punktu bonusowego. To komplikuje sytuację Get Well w kwestii walki o play-offy, a goście muszą bezwzględnie pokonać forBET Włókniarza Częstochowa i powalczyć o punkty w Zielonej Górze.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla
Holder sam nie upadł. Baran jest jeszcze gorszym trenerem niż był zawodnikiem:)
Rolnicki go podjeżdżał a Nicki do środka jechał. Co mógł zrobić mały Holder? Tyl Czytaj całość