5 dni do otwarcia okna. Pracodawcę zmienić może co najmniej 70 zawodników

Zostało tylko pięć dni do otwarcia jesiennego okienka transferowego. Pierwsza połowa listopada w polskim żużlu będzie gorąca. Kluby w tym czasie w trzech polskich ligach żużlowych zmieni przynajmniej 70 zawodników!

Wojciech Ogonowski
Wojciech Ogonowski
Nicki Pedersen prowadzi Mecz Unia Tarnów - Włókniarz WP SportoweFakty / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Nicki Pedersen prowadzi. Mecz Unia Tarnów - Włókniarz.
O ile w PGE Ekstralidze praktycznie wszystko jest już wiadome, o tyle w Nice 1. i 2. lidze jest jeszcze wiele zagadek. Okres transferowy trwać będzie od 1 do 14 listopada. To w tym czasie kluby będą mogły podpisywać kontrakty z zawodnikami, a po tym terminie zostaną już tylko wypożyczenia. Kolejne kontraktowanie będzie możliwe dopiero w trakcie sezonu. W ostatnich latach czynne zawsze były trzy 14-dniowe okienka: w maju, lipcu i wrześniu.

Teraz może się to zmienić. Na ostatnim spotkaniu prezesów drużyn z 1. i 2. ligi padła propozycja, aby okienko transferowe obowiązywało co cztery rozegrane przez drużynę kolejki. Wtedy przez trzy dni, od poniedziałku do środy, kluby mogłyby zawierać umowy z nowymi żużlowcami. Na razie nie wiadomo jednak, czy ten pomysł przejdzie i czy będzie obowiązywał we wszystkich trzech ligach.

Kluby kontraktując zawodników muszą się liczyć z regulaminem finansowym. Przypomnijmy, że zgodnie z jego zapisami, w PGE Ekstralidze można zapłacić maksymalnie 150 tys. zł netto za podpis i 4000 zł netto za punkt. W Nice 1. Lidze Żużlowej te kwoty wynoszą 60 tys. zł za podpis i 1100 zł za punkt, a w 2. Lidze Żużlowej 20 tys. zł za podpis i 650 zł za punkt.

Oczywiście tajemnicą nie jest, że kluby potrafią i obchodzą te zapisy, a topowi zawodnicy zarabiają znacznie więcej, dzięki umowom sponsorskim. Takie rozwiązanie nie jest jednak dla nich tak korzystne, jak pieniądze zagwarantowane w kontrakcie, bo umowy sponsorskie nie podchodzą pod proces licencyjny. A to oznacza, że klub może ich nie wypłacić w terminie i nie musi się przy tym obawiać o licencję. Zawodnikom zostaje wtedy tylko cierpliwie czekać albo skierować sprawę do sądu.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Kluby ostatnio miały możliwość redukowania pensji zawodników w przypadku, gdy ci np. zdobyli punkt w wyścigu, który był przegrany podwójnie. Wówczas żużlowiec mógł otrzymać 25 proc. stawki. Ponadto na koniec sezonu, jeśli zawodnik spadał w rankingu najskuteczniejszych żużlowców, klub mógł żądać od niego zwrotu części pieniędzy. Na razie nie znamy regulaminu na 2019 rok, więc nie wiadomo które przepisy zachowają ważność, a które się zmienią.

Z naszych wyliczeń wynika, że we wszystkich trzech klasach rozgrywkowych, kluby w tym okienku transferowym zmienić może co najmniej 70 żużlowców. Ponadto są zawodnicy, którzy dotąd nie jeździli w lidze polskiej, ale teraz mogą podpisać umowy. Choćby młody Duńczyk Jonas Seifert-Salk czy doświadczony Fin Tero Aarnio.

Z kolei część żużlowców może mieć problem ze znalezieniem dla siebie drużyny. W tym gronie są zawodnicy, których umiejętności na razie nie gwarantują zbyt skutecznej jazdy. Zwykle podpisują oni umowy w 2. Lidze Żużlowej, mając świadomość, że szanse otrzymania powołania na mecz ligowy są niewielkie. Sami jednak nalegają o podpisanie kontraktu i niejednokrotnie ma to dla nich prestiżowe znaczenie, co starają się wykorzystać m.in. w rozmowach ze sponsorami.

W 2018 roku koszt potwierdzenia jednego zawodnika wynosił 2000 zł w PGE Ekstralidze, 1000 zł w 1. lidze i 400 zł w 2. lidze. W 2019 roku te stawki najprawdopodobniej będą na takim samym, lub nieznacznie wyższym poziomie.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy tylko 14-dniowy okres transferowy między sezonami to dobre rozwiązanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×