Transfer Tomasza Jędrzejaka to jeszcze sprawa z okresu transferowego przed sezonem 2018. Zawodnik był już wtedy dogadany z TŻ Ostrovią, ale na ostatniej prostej zmienił zdanie i przeniósł się do Rzeszowa. W tym przypadku można mówić, że ostrowianie mocno żałowali. Ściągnięcie wychowanka było ich marzeniem. Niestety, już nigdy nie zdołają go zrealizować.
Stal z Ostrovią na rynku transferowym rywalizowała bardzo mocno także w ostatnich tygodniach. Oba kluby awansowały do Nice 1.LŻ i szukały wzmocnień. Co ciekawe, działacze jednego i drugiego beniaminka mieli podobne plany.
Ostrovia bardzo chciała mieć u siebie Linusa Sundstroema, który miniony sezon spędził w Cash Broker Stali Gorzów. W pewnym momencie rozmowy były już bardzo zaawansowane. - Można powiedzieć, że się dogadaliśmy. W sumie to przez dwa dni był naszym zawodnikiem - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.
Później kontakt z Sundstroemem się urwał. Szwed otrzymał atrakcyjną propozycję ze Stali Rzeszów i nie był już zainteresowany występami w Ostrovii. Działacze musieli szukać innych opcji. Znaleźli i po czasie nie żałują, że sprawy potoczyły się w ten sposób. Aleksandr Łoktajew i Sam Masters będą w ocenie ostrowian równie dużym wzmocnieniem.
Dodajmy również, że blisko Ostrowa był jeszcze jeden zawodnik, który ostatecznie wylądował w Rzeszowie. Działacze kluby z Wielkopolski twierdzą, że w pewnym momencie byli o krok od pozyskania Ernesta Kozy. Sprawy potoczyły się jednak podobnie jak w przypadku Sundstroema. W tym przypadku Ostrovia się jednak skutecznie zrewanżowała. Udało jej się pozyskać Grzegorza Walaska, z którym rozmowy prowadził Ireneusz Nawrocki.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?