Do 50 tysięcy złotych grzywny na rzecz PZM może zapłacić ROW Rybnik za zawarcie z Grigorijem Łagutą umowy cywilno-prawnej. Identyczna kara grozi zawodnikowi. Klub dodatkowo narażony jest na opłatę na rzecz Ekstraligi Żużlowej. Jej wysokość nie jest nigdzie określona. Zasadniczo dla związku liczy się tylko kontrakt między klubem i żużlowcem. Każdy dodatkowy papier jest traktowany jako niezgodny z regulaminem.
Prezes ROW-u Krzysztof Mrozek podpisał z Łagutą umowę niedługo po dopingowej wpadce zawodnika w czerwcu 2017 roku. Nie znamy jej dokładnej treści. Wiemy jedynie, że zawiera ona zobowiązanie żużlowca do startów w rybnickim klubie. Można się spodziewać, że prezes Mrozek zdradzi na poniedziałkowej konferencji (początek o 17.00), do kiedy Łaguta miał być zawodnikiem ROW-u.
Czytaj także: Nie zmienią przepisów dla Motoru
Oczywiście kary grożą klubowi i zawodnikowi jedynie w momencie ujawnienia umowy i jej treści. Tylko wtedy PZM może się bowiem zająć sprawą. Na razie tematu nie ma, bo kwestia umowy krąży w przestrzeni publicznej, ale nikt dokumentu nie widział na oczy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob o jeździe na wózku: "To jest dla mnie jak motorek, niczego nie ujmuje"
Skoro tak jest to na jakiej podstawie zawodnicy zawierają z klubami tzw. umowy sponsorskie ?