Do wypadku doszło w pierwszej gonitwie spotkania Zdunek Wybrzeże Gdańsk - PGG ROW Rybnik (40:50). W niej Siergiej Łogaczow przegrał moment startowy, ale na trasie był bardzo szybki i zaczął atakować Kima Nilssona. Na pierwszym łuku Szwed popełnił błąd i stracił panowanie nad motocyklem, przez co wjechał w Rosjanina (więcej TUTAJ).
Po kraksie Łogaczow został przetransportowany do szpitala. Jak przekazał nam Piotr Żyto, żużlowiec PGG ROW-u stracił 1,5 litra krwi. Początkowo docierały informacje, że nie doszło do złamań. Tych wieści, niestety, nie potwierdza Krzysztof Mrozek.
- Około godziny 19:30 dotarły do nas nowe informacje na temat stanu zdrowia Siergieja Łogaczowa. Wiemy już, że zawodnik najbliższy tydzień spędzi w szpitalu w Gdańsku. Siergiej ma bardzo mocno obite płuca, dlatego został podłączony do respiratora, który pomaga mu oddychać. Poza tym ma złamanych kilka żeber - poinformował prezes PGG ROW-u.
Uraz Łogaczowa to ogromny cios dla PGG ROW-u Rybnik, bo rosyjski żużlowiec w ostatnich meczach był jednym z filarów "Rekinów" i miał spory wkład w kolejne ligowe zwycięstwa zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Żytę.
ZOBACZ WIDEO: Przeszedł na kontrakt zawodowy i zaczął gorzej jeździć. Kopeć-Sobczyński wyjaśnia przyczyny takiej decyzji