Żużel. PGE Ekstraliga. Sajfutdinow i Kołodziej to marzenie każdego menadżera (oceniamy drużyny po sezonie)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow (czerwony) i Janusz Kołodziej (niebieski)
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow (czerwony) i Janusz Kołodziej (niebieski)

Mając Emila Sajfutdinowa i Janusza Kołodzieja w takiej formie przeciwnicy nie mieli szans. Średnia ocen dla żużlowców Fogo Unii to 4,7, a to wyraźnie pokazuje, że ten zespół nie miał luk. Zobaczcie, jak oceniliśmy zawodników mistrzów Polski za sezon.

Zawodników PGE Ekstraligi można różnie oceniać. W zasadzie jednych jest łatwiej, a innych trudniej. Ma na to wpływ wiele aspektów. A jak ocenić żużlowców Fogo Unii Leszno, gdzie, nawet jeśli ktoś pojechał słabiej, to ktoś inny nadrobił za niego? My najwyżej oceniliśmy dwójkę Sajfutdinow i Kołodziej, a średnia ocena tej drużyny to 4,7.

Emil Sajfutdinow 6. Rosjanin zaliczył fantastyczny sezon w polskiej lidze. Tylko dwa razy zdobył mniej niż dwucyfrowy wynik, a jego średnia biegowa jest trzecią siłą najlepszej ligi świata. Jeśli dodać do tego fakt, że Sajfutdinow bez problemu odstępował juniorom swoje wyścigi (a także pieniądze) mamy żużlowca, którego chce mieć każdy trener.

Zobacz koniecznie: zmiany w regulaminie wstrząsną ligą?

Janusz Kołodziej 6. Za sezon zasadniczy solidna piątka, ale za jazdę w najważniejszych meczach skala stała się dla niego za mała. Kołodziej pociągnął Unię w najważniejszym momencie sezonu i trzeba to docenić. Zawsze życzliwy i pomocny dla kolegów z zespołu. W połączeniu z Sajfutdinowem tworzą wymarzony duet dla menadżerów.

ZOBACZ WIDEO: Tillinger: Nie wierzę w Łagutę. Zawodnik dostanie parę groszy więcej i zmienia klub

Piotr Pawlicki 5-. Kapitalnie wszedł w sezon. Do pewnego momentu był najlepszym żużlowcem Fogo Unii, ale później delikatnie opadł z sił. Na dodatek jeździł cały rok pod numerami 5/13, a więc teoretycznie łatwiej, bo zawsze z juniorami. Punktował jednak solidnie i jego wkład w mistrzostwo jest bezsprzeczny. Pawlicki ciągle ma jeszcze rezerwy i strach pomyśleć, co będzie, kiedy je uruchomi.

Brady Kurtz 4. To był dobry sezon Australijczyka, który jest idealnym przykładem żużlowca drugiej linii. Punkty dorzuca w każdym meczu. Raz więcej, a raz mniej, ale nie zdarza mu się kończyć spotkań z zerowym dorobkiem. Kurtz jednak zachwycił tylko raz, w finale podczas meczu we Wrocławiu. To pokazuje, że stać go na jeszcze więcej.

Jarosław Hampel 3. Najsłabiej oceniony przez nas zawodnik mistrzów Polski. Rozpoczął sezon od problemu, jakim była strata tunera, z którym pracował przez wiele lat. Poza tym złapał kontuzję i stracił pierwsze mecze. Później trudno mu było złapać odpowiedni rytm. Dziwi wielu, że Hampel ma w Lesznie pozostać na kolejny sezon, ale ma on coś do udowodnienia miejscowym kibicom. Żużlowiec nie ma jeszcze 40 lat i ma potencjał, by być liderem drużyny.

Czytaj także: Piotr Baron stworzył potwora

Bartosz Smektała 5. Ostatni rok w gronie juniorów pojechał bardzo dobrze, ale nierówno. Kapitalne występy przeplatał ze słabszymi, ale też nie notował fatalnych meczów. Smektała wywiązał się jednak ze swojej roli ze sporą nawiązką i nie ulega wątpliwościom, że Unia na jego przejściu w wiek seniora dużo może stracić.

Dominik Kubera 4. Cały czas w cieniu Smektały i chyba ewidentnie o słabszych umiejętnościach niż starszy kolega. Kubera jednak zaliczył dobry sezon, a w kolejnym będzie musiał dać drużynie jeszcze więcej. W tym roku odpowiedzialność za parę młodzieżową rozkładała się po połowie i to się sprawdziło. Za rok już tak lekko nie będzie i cały ciężar spadnie na jego barki.

Jaimon Lidsey bez oceny. Pojechał w zbyt małej liczbie spotkań i wyścigów, aby przyznać mu notę. Fakt jest jednak taki, że gdy w Lublinie dostał kilka szans, pokazał się z fantastycznej strony. Jeśli w kolejnych latach będzie robił postępy, możemy mieć do czynienia z materiałem na kawał doskonałego żużlowca.

SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Źródło artykułu: