Żużel. Koronawirus. Kluby nie powinny wyciągać ręki po państwowe pieniądze. Pomoc dla firm ważniejsza

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz, Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz, Tai Woffinden

Koronawirus uderzył nie tylko w przedsiębiorców, ale też w sport. Kluby ucierpią finansowo przez brak meczów. Coraz głośniej mówi się o pomocy państwa dla drużyn piłkarskich. - Żużel nie powinien iść tą drogą - mówi Jan Krzystyniak.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2020 w żużlu jeszcze nie ruszył, a może się nawet okazać, że w ogóle to nie nastąpi. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Trudno w tej chwili oszacować, kiedy groźna choroba przestanie się rozprzestrzeniać. Każdy tydzień ograniczeń ma jednak kolosalne znaczenie nie tylko dla speedwaya, ale też dla całej gospodarki. Upadłość grozić będzie wielu firmom, które w tej chwili pozbawione są zarobku.

Również kluby znajdują się na liście zagrożonych. W koszykówce czy piłce ręcznej przedwcześnie zakończono sezon, przed podobnym problemem stoi piłkarska PKO Ekstraklasa. Nierozegranie wszystkich meczów i niedotrzymanie warunków umowy może skutkować nieotrzymaniem pieniędzy od telewizji i sponsorów.

- Jeżeli rozgrywki ligowe nie zostaną dokończone, stracimy ponad cztery miliony złotych z samego Canal Plus. To ostatnia rata, jaką telewizja ma nam do zapłacenia za ten sezon - mówił nam ostatnio Janusz Filipiak, właściciel Cracovii (czytaj więcej o tym TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO Koronawirus. Ciężka sytuacja klubów sportowych. "Ratunkiem może być wprowadzenie odpowiednich przepisów"

Już teraz sporo mówi się o tym, że kluby piłkarskie mają cichą nadzieję na otrzymanie pomocy ze strony rządu i wprowadzenie różnego rodzaju ulg. Czy podobnie powinno być w przypadku speedwaya? - Jaka by to w ogóle miała być pomoc? Przecież mówimy o ogromnych kwotach. Teraz każdy wyciąga rękę do państwa, bo wiemy jaka czeka nas sytuacja. Żużel nie powinien sięgać po państwowe pieniądze w tej sytuacji - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Zdaniem naszego rozmówcy, przy ograniczonych środkach budżetowych, pomoc państwa w pierwszym momencie powinna być kierowana gdzie indziej. Jeśli bowiem upadną małe firmy, które często dają pracę kibicom speedwaya, to nie będzie miał kto chodzić na stadiony i koło się zamknie.

- Mam na myśli firmy, zwłaszcza te najmniejsze. Czy one przetrwają kryzys spowodowany koronawirusem? To jest najważniejsze pytanie, jakie powinniśmy sobie zadawać. Przecież to są przedsiębiorstwa, które dają utrzymanie wielu rodzinom, płacą podatki, a co za tym idzie zapewniają zyski do budżetu państwa - dodał Krzystyniak.

Czytaj także:
Czas na powiększenie PGE Ekstraligi?
Żużlowi grozi brak mechaników

Komentarze (13)
avatar
RECON_1
28.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyki zadnego wsparcia z miejskich budzetow jak domniemam? Taaa.... 
avatar
Only Retro Speedway
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy raz Krzystyniak powiedział coś mądrego. Ale należy zacząć od obcięcia zasiłków tipsiarom i reszcie. Czytaj całość
avatar
Goldi
25.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szybko się nie odbudujemy, to nie UK gdzie brak presji i kasa słaba. 
avatar
zawodowiec
25.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaka pomoc firmom? Jakim klubom? Albo mamy wolny rynek i kapitalizm albo socjalizm!!! Jedne firmy upadna, jutro ma ich miejsce powstana inne. Przestancie szerzyc brednie bo kilka firm zbankrutu Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
25.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
kluby piłkarskie są bogatsze niż kluby żużlowe.Państwo nie powinno dawać klubom piłkarskim ani złotówy za koronowirusa,Jedynie wspomagać zakłady pracy i pracowników tych zakładów,