Urodzony w 1989 roku Max Dilger od wielu lat jest dobrze znany polskim kibicom. W naszej lidze zadebiutował w 2006 roku, gdy reprezentował Speedway Miskolc. Później jeździł jeszcze w barwach klubów z Łodzi, Opola, Piły i Krosna. Miewał zarówno niezłe sezony, jak i słabsze. Najlepszym był dla niego 2011 rok, gdy dla klubu z Piły w ośmiu meczach wykręcił średnią 1,971.
Po tym jak w ubiegłym sezonie wrócił do polskiej ligi i pojechał w 5 meczach Metalika Recykling Kolejarza Rawicz, tym razem będzie reprezentował klub ze swojej ojczyzny. W poprzednim sezonie Wolfe Wittstock w dużej mierze stawiało na obcokrajowców, teraz sytuacja się nieco zmieniła i podobnie jak drużyna z Landshut, również Wilki stawiają na Niemców, których w polskiej lidze może być rekordowo wielu.
Jak na razie klub z Wittstocku pochwalił się pięcioma zawodnikami z Niemiec. Formacje seniorów będą stanowić Max Dilger, Steven Mauer, Erik Riss i Sandro Wasserman, natomiast jedyną juniorką jest na razie Celina Liebmann.
Czytaj także:
Falubaz walczył o gwiazdy. Oto lista
Osiem klubów dzwoniło do Łaguty
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło