Przypomnijmy, że start PGE Ekstraligi został zaplanowany na 3 kwietnia. Władze rozgrywek mówią, że liga ruszy nawet bez kibiców. Podobne stanowisko w przypadku eWinner 1. Ligi i 2. Ligi Żużlowej ma Piotr Szymański z GKSŻ. - A ja pytam: dlaczego w ogóle mówimy o scenariuszu, który zakłada brak fanów na trybunach? Kompletnie tego nie rozumiem - komentuje prezes Marek Grzyb.
- Przede wszystkim powinniśmy wpuścić na stadiony osoby, które zaszczepią się do inauguracji PGE Ekstraligi. Tak samo na trybunach powinni pojawić się ozdrowieńcy. Przecież jeszcze niedawno kluby wkładały wielki wysiłek i zachęcały do oddawania osocza przez osoby, które przeszły już COVID-19. To miała być naturalna broń walki z wirusem. Logika zatem nakazuje, by ta grupa również miała prawo wstępu na widowiska sportowe. Za ligą z kibicami przemawiają również nasze ubiegłoroczne doświadczenia. Wiemy, jak przeprowadzać mecze w reżimie sanitarnym. Trzeba oczywiście pilnować tematów maseczek i dystansu społecznego, by zminimalizować ryzyko. Pamiętajmy jednak, że atutem żużla jest to, że stadiony znajdują się na świeżym powietrzu. Dzięki temu poziom bezpieczeństwa znacząco wzrasta - przekonuje szef Moje Bermudy Stali.
Zdaniem Grzyba w tej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest ciągły dialog z ministerstwem sportu. - Myślę, że o te wszystkie rzeczy trzeba zapytać i dążyć do startu ligi z kibicami. Jest na to jeszcze czas, ale to powinien być jedyny słuszny kierunek. Nawet jeśli fanów będzie zdecydowanie mniej, niż byśmy sobie tego życzyli. Sport jest przecież dla ludzi. Tematu ligi przy pustych trybunach nie powinniśmy brać w ogóle pod uwagę. To nielogiczne. Przede wszystkim powinniśmy obserwować dynamikę wzrostu liczby zakażeń oraz wypłaszczanie się pandemii w nadchodzących wiosennych i letnich miesiącach - podsumowuje Grzyb.
Zobacz także:
eWinner Apator może mieć problem z Pawłem Łagutą
Jarosław Olszewski kończy 52 lata
ZOBACZ WIDEO Żużel. Matej Zagar mówi o minusach wczesnego rozpoczęcia sezonu