- Na początku to ja w Częstochowie, częściej niż na piłkę, chodziłem na Zawodzie, na mecze żużlowe Włókniarza - stwierdził Zygmunt "Muniek" Staszczyk w rozmowie z Dariuszem Tuzimkiem, która ukazała się w WP SportoweFakty. Słowa lidera T.Love mogą być zaskoczeniem, bo o ile wszyscy wiedzą o jego słabości do piłki nożnej, o tyle uczęszczanie w przeszłości na mecze Włókniarza Częstochowa nie jest powszechnie znanym faktem.
Jednak "Muniek" nie jest pierwszą postacią ze świata show-biznesu, która zwróciła uwagę na speedway. Okazuje się, że jazda w lewo kręci wiele osobistości telewizyjnych.
Najman fanem Drabika i Golloba, Gortat zakochał się w żużlu
Lider T.Love pochodzi z Częstochowy, podobnie jak Marcin Najman. Nie powinno zatem dziwić, że również słynny bokser, celebryta i czasem ekspert TVP ekscytuje się żużlem. Najmana można spotkać na meczach częstochowskiego Włókniarza, przyjaźni się ze Sławomirem Drabikiem i często komentuje bieżące wydarzenia w żużlowym świecie. Nie tak dawno Najman pomagał nawet w zbieraniu środków na rehabilitację Tomasza Golloba. Przy tej okazji odwiedził bydgoszczanina razem z Andrzejem Gołotą.
ZOBACZ WIDEO Osobista tragedia go ukształtowała. Tomasz Lorek o swoich początkach w dziennikarstwie
- Tym sportem interesowałem się wcześniej niż boksem. Zaraził mnie ojciec. Miałem wtedy trzy, cztery lata. Zakochałem się od razu. To środowisko jest mi bliskie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty były bokser, obecnie bardziej znany jako zawodnik sportów walki i organizator gal MMA.
Gdy Najman po raz pierwszy pojawił się na żużlu, miał 3-4 lata. Sportowego celebrytę regularnie można spotkać na meczach przy ul. Olsztyńskiej, co wówczas wiąże się ze sporym zainteresowaniem fanów. - Wiedza o tym, że jestem fanem żużla, jest powszechna i obejrzenie meczu na żywo incognito w moim przypadku jest trudne - powiedział nam ostatnio Najman.
Do miana sportowego celebryty, po zakończeniu kariery w NBA, aspiruje też Marcin Gortat. Najlepszy polski koszykarz ostatnich lat również zaczął regularnie odwiedzać stadiony żużlowe. Zaczęło się niewinnie, bo firma eWinner, której ambasadorem jest Gortat, zaczęła sponsorować rozgrywki żużlowe. Skończyło się na połknięciu bakcyla. Obecnie były koszykarz pomaga m.in. Rohanowi Tungate'owi, któremu doradzał w wyborach klubów przed sezonami 2021 i 2022.
"Może Falubaz załatwi mu licencję mechanika, by mógł się zaangażować?" - żartował ostatnio Tungate na temat Gortata, po tym jak podpisał umowę z Stelmet Falubazem Zielona Góra.
Magia Falubazu podziałała na gwiazdy TV
Zielonogórzanie w sezonie 2022 rywalizować będą na I-ligowym szczeblu, ale jeszcze kilka lat temu regularnie bili się o złote medale w PGE Ekstralidze. W złotym okresie na trybunach stadionu przy ul. Wrocławskiej nie brakowało postaci znanych ze szklanego ekranu. Wielkim fanem żużla i Falubazu jest Tomasz Lis, który pochodzi z Grodu Bachusa.
- Nawet w takim mieście jak Warszawa, gdzie żużel nie jest popularną dyscypliną, cała masa moich znajomych obu płci wie, co to jest Falubaz i co to Zielona Góra - mówił w roku 2011 w "Gazecie Lubuskiej" znany dziennikarz.
O Falubazie usłyszała cała Polska za sprawą serialu "39 i pół", w którym główną rolę grał Tomasz Karolak. Wtedy też aktor pojawiał się na meczach Falubazu, choć niektórzy dodają, że robił to głównie dla pieniędzy. Współpracy z Karolakiem najpewniej żałuje Robert Dowhan, bo były prezes zielonogórskiego klubu pożyczył mu sporą sumę gotówki na widownię w teatrze Imka. Mowa o 110 tys. zł. Później Dowhan miał spore problemy z ich odzyskaniem.
- Do dzisiaj nie oddał mi pieniędzy i ukradł widownię, która jest moja własnością - twierdził Dowhan jesienią 2020 roku, gdy na jaw wyszło, że gwiazdy estrady otrzymały potężne wsparcie z budżetu państwa w ramach tarcz antykryzysowych w dobie koronawirusa.
Moda na Motor Lublin
Tak jak swoje pięć minut miał Falubaz Zielona Góra, tak lepsze czasy przeżywa obecnie Motor Lublin. "Koziołki" po latach wróciły do żużlowej elity, a w sezonie 2021 zdobyły srebrny medal w PGE Ekstralidze. To bez wątpienia ucieszyło Krzysztofa Cugowskiego. Pochodzący z Lublina były wokalista Budki Suflera od lat pasjonuje się "czarnym sportem".
- Za chwilę na wschodniej prowincji mogą nam wyrosnąć dwie potęgi, żużlowa i piłkarska. Daj Boże, by tak się stało - mówił nam w czerwcu 2020 roku Cugowski, kreśląc ambitną wizję przyszłości dla klubów żużlowych i piłkarskich z Lublina.
Jednak nie tylko Cugowski trzyma kciuki za Motor i pilnie śledzi poczynania lubelskich żużlowców. Również Marcin Wójcik z Kabaretu Ani Mru Mru pokochał jazdę w lewo. Dość powiedzieć, że lider popularnej grupy kabaretowej wystąpił nawet w zabawnym filmie przedstawiającym transfery Motoru przed sezonem 2021. W nim Wójcik nawiązał do słynnej sceny z "Kiler-ów 2-óch", w której Siara wraz z Wąskim czekają na przylot Jose Arcadio Moralesa.
Kto jeszcze kocha żużel, choć nie wszyscy o tym wiedzą? Na meczach Falubazu pojawiali się Tomasz Kammel, jak i Urszula Dudziak. - Moja historia miłości do speedway’a datuje się na koniec lat 50... Byłam wtedy w podstawówce, a mój tato Franciszek Dudziak był sędzią żużlowym. Kochał ten sport i zaszczepił tę pasję we mnie - mówiła ceniona piosenkarka w magazynie "Tylko Falubaz" w roku 2013.
Ostatnio w żużlowym świecie pojawia się m.in. Michał Wiśniewski, który już dwukrotnie współpracował z ROW-em Rybnik przy zbiórce używanej odzieży i pieniędzy na leczenie chorych dzieci. Lider Ich Troje występował też przed rybnickim szpitalem, by wesprzeć medyków w walce z COVID-19.
Czytaj także:
Niemiecki talent ostro o Wolfe Wittstock
Wybitny sezon mistrzów. Nie wiedzą już co to znaczy przegrać mecz