Wypchnął na wjeździe w pierwszy łuk Smektałę Dudek, a z tego od razu skorzystał Sajfutdinow, który przyciął do krawężnika i pomknął po pewną wygraną. Jego klubowy kolega za to nie był zbyt szybki i do samej mety musiał się bronić przed szalejącym Smektałą.

Kolejne podwójne zwycięstwo gospodarzy. Niespodziewanie najlepiej z drugiego pola ruszył Lampart. Ostatni za to z pierwszego łuku wyjechał Lambert, który już na kolejnym wirażu wykorzystał błąd gości. Ci sobie przeszkodzili, jadąc szeroko, a po wewnętrznej minął ich Brytyjczyk.

Kapitalny start Lamberta. Drugi był Zengota, ale na przeciwległej prostej startowej minął go Sajfutdinow. Potem już się nic nie działo.

Bieg przerwany. Na torze leży Lebiediew. Łotysz świetnie wyszedł spod taśmy i od razu przykleił się do krawężnika, ale na wyjściu z pierwszego łuku podniosło go niemal pionowo i upadł. Na szczęście nikt w niego nie wjechał.

Lebiediew wykluczony z powtórki. Łotysz został podwieziony do parku maszyn, ale w drodze do swojego boksu już mocno utyka. Warto zaznaczyć, że w dotarciu do niego pomógł mu Emil Sajfutdinow.

Powtórka biegu. Pewny podwójny tryumf KS Apatora, choć Mencel nie tracił dystansu.

Pierwsze pole wykorzystał Przedpełski, który pojechał blisko krawężnika i wyjechał z pierwszego łuku na prowadzeniu. Po szerokiej dołączył za to do niego Dudek.

Świetnie ruszył Lampart, a od razu na szeroką pojechał Paweł Przedpełski. Dzięki temu zbliżył się do stawki. Polak ponownie szalał na dystansie i wyprzedził Ratajczaka. Zengota za to na drugim okrążeniu minął Lamparta, który w tym samym czasie niemal spadł jeszcze za Ratajczaka, który wówczas był trzeci.

Tym razem z lepszych pól startowych skorzystali gospodarze. Dudek pojechał przodem, a asekurował go Lambert.

Standardowo już lepiej ze startu wyjechali zawodnicy z pierwszego oraz trzeciego pola. Emil Sajfutdinow jednak od razu rzucił się w pościg i zdecydowanym atakiem wyprzedził na trasie Rew, a potem gonił Zengotę, jednak bezskutecznie. Australijczyk oraz Affelt z kolei stoczyli walkę o jedno "oczko".

Znów lepiej pola pierwsze i trzecie, dlatego z pierwszego łuku to goście wyszli na podwójnym prowadzeniu. Od razu w pościg rzucili się gospodarze i na końcu drugiego kółka Lambert wyprzedził Mencela. Później to samo zrobił Dudek. Brytyjczyk był bardzo szybki i na ostatnim łuku niemal pokonał jeszcze Zengotę.

Lambert otrzymał ostrzeżenie po biegu za ruch na starcie.

Emil wygrał start i to w sumie tyle, jeśli chodzi o emocje związane z nim. Rosjanin z polskim paszportem od razu uciekł reszcie stawki. Ciekawiej było w walce o trzecie miejsce. Lewandowski ścigał Lebiediewa, ale ostatecznie nie przeprowadził żadnego ataku.

Kolejny bardzo ciekawy wyścig. Ponownie pola pierwsze i trzecie dało o sobie znać, ponieważ to z nich lepiej wyjechali zawodnicy. Wiktor Lampart pojechał do przodu, ale Przedpełski musiał walczyć o swoje. Polak szalał na torze, jechał po szerokiej i po zewnętrznej. Był bardzo szybki na prostych, ale wolniejszy na łukach. Cała trójka kilka razy wymieniła się pozycją.

Lepszy moment startowy gospodarzy, choć z pierwszego łuku Rew wyjechał przed Lambertem. Ten jednak pojechał szerzej i bezproblemowo wyprzedził Australijczyka. Rew nie tracił dystansu, ale Brytyjczyk cały czas asekurował swojego juniora.

Było niebezpiecznie z trzecim biegu. Tym razem pierwsze pole wykorzystał Zengota. Po szerokiej za to pojechał Lebiediew i na początku drugiego kółka dołączył do swojego kolegi z drużyny. Łotysz był bardzo szybki i odjechał Polakowi. To od razu wykorzystał Sajfutdinow, który minął Zengotę. Zawodnik KS Apatora nie zamierzał jednak odpuszczać i rzucił się w pościg za Lebiediewem. Na drugim łuku trzeciego kółka ostro wjechał pod Łotysza, który nawet lekko zahaczył bandę.

Tym razem to gospodarze lepiej wystartowali i z pierwszego łuku wyjechali na podwójnym prowadzeniu. Ratajczak na pierwszym kółku zagrażał Affeltowi, ale potem torunianin odjechał rywalowi.

Kapitalny pierwszy bieg! Najlepiej na pierwszym łuku poradzili sobie goście. Świetnie z pierwszego pola wystrzelił Bartosz Smektała, a z dwójką zawodników gospodarzy poradził sobie Lebiediew. Łotysza gonił Dudek. Ten nawet wyprzedził swojego rywala, ale reprezentant Fogo Unii na samej kresce pokonał Polaka.