Jagiellonia Białystok zakończyła sezon na 12. miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, a z Fortuna Pucharem Polski pożegnała się już w 1/32 finału. Tym samym zanotowała najgorsze wyniki w rozgrywkach od 14 lat! To daje działaczom jasno do zrozumienia, że w drużynie nie obędzie się bez większych zmian.
Pierwsze porządki w podlaskim klubie już się zaczęły. Przed kilkoma dniami oficjalnie poinformowano, że 30 czerwca wraz z końcem kontraktów odejdą Błażej Augustyn (od początku roku przesunięty do drużyny rezerw - przyp. WP), Przemysław Mystkowski, Filip Piszczek, Pavels Steinbors i Michał Żyro.
Nadal czekają na ruch Hiszpana
W Jagiellonii jest jeszcze jeden piłkarz z wygasającym niebawem kontraktem. To Jesus Imaz, którego jednak chcieliby zatrzymać w klubie. W ostatnim sezonie był to bowiem zdecydowanie najlepszy gracz zespołu, mimo że przez pół roku był wyłączony z gry z powodu kontuzji kolana.
ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec
Według naszych informacji, pozostanie Imaza w Jagiellonii nadal jest możliwe. Oferta trzyletniego kontraktu ze strony zarządu pozostaje aktualna. Sam zawodnik ma jednak też inne propozycje z Ekstraklasy. Chce go m.in. Lechia Gdańsk, która proponuje dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o kolejny rok. Ponadto jest zainteresowanie zagranicznych klubów.
Hiszpan kilkukrotnie zapowiedział w ostatnich dniach, że podejmie decyzję w trakcie urlopu po zakończeniu sezonu. W Białymstoku mają nadzieję, że poznają ją w najbliższym tygodniu.
Przyszłość trenera pod znakiem zapytania
Najbliższe dni powinny również wyjaśnić przyszłość trenera Piotra Nowaka w Jagiellonii. Co prawda jego umowa jest ważna do 30 czerwca 2023 roku, ale słabe wyniki w rundzie wiosennej mogą skłonić klub do jej rozwiązania. Już jakiś czas temu informowaliśmy, że jego sytuacja powinna się wyjaśnić podczas zebrania udziałowców z zarządem po zakończeniu sezonu i tu nic się nie zmieniło.
57-latek pracuje na Podlasiu od początku obecnego roku. Jego przybycie miało pomóc poderwać zespół mentalnie, poprawić wyniki, a także pomóc w promocji młodych zawodników. Ostatecznie na razie udało się tylko to ostatnie.
Z ostatnich wypowiedzi Nowaka wydaje się, że on sam jest pewny pozostania. - Te wszystkie emocje już opadną i spróbujemy znaleźć receptę na przyszły sezon, by ta jakość była i żeby kontuzje nas omijały. Młodzież jest utalentowana, ale potrzebuje czasu. Dlatego też mam nadzieję, że będziemy ich stopniowo wkomponowywać w zespół oraz również przy tym patrzeć co możemy zrobić na rynku transferowym w ciągu najbliższych tygodni - zaznaczył podczas konferencji prasowej po meczu z Górnikiem Łęczna (1:0).
Pracują nad transferami
Niezależnie od sytuacji Imaza i Nowaka Jagiellonia pracuje nad wzmocnieniami na nowy sezon. Po raz pierwszy okienko transferowe jest zależne w głównej mierze od osoby dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego, który w rundzie wiosennej odpowiadał za ściągnięcie w ramach wypożyczeń Nareka Grigorjana, Diego Santosa Carioki i Marka Guala.
Jak ustaliliśmy, w Białymstoku najchętniej zostawiliby wyżej wymienioną trójkę dłużej niż tylko do końca obecnego sezonu. W przypadku Armeńczyka i Brazylijczyka bardzo prawdopodobne jest powodzenie takiej operacji i przedłużenie ich pobytu o kolejny rok. Trudniej wygląda natomiast sytuacja Hiszpana. Jego Dnipro będzie bowiem grało w europejskich pucharach, a na dodatek są kluby zainteresowane jego pozyskaniem.
Pierwszym transferem definitywnym do Jagiellonii przed nowym sezonem powinien być Mateusz Skrzypczak, którego szczegóły opisywaliśmy kilka dni temu. Co dalej? - Potrzebujemy zawodnika, który da jakość. Niekoniecznie nawet samym nazwiskiem, ale umiejętnościami. Chcemy pozyskać czterech zawodników do pierwszego składu. (...) Kogoś do środka boiska, a także klasyczną "9" lub nawet dwie - powiedział prezes Wojciech Pertkiewicz w rozmowie w Radiu Białystok.
Kuba Cimoszko, WP SportoweFakty