Trzy zespoły F1 złamały przepisy? Grozi nam spora afera
FIA kończy proces przeglądu sprawozdań budżetowych ekip F1 za sezon 2022. Z nieoficjalnych informacji wynika, że aż trzy zespoły miały przekroczyć dostępny pułap. Oznaczałoby to nową aferę w F1, która najpewniej zakończyłaby się surowymi karami.
Ostatecznie skończyło się na 7 mln dolarów kary i ograniczeniu dostępu do tunelu aerodynamicznego o 10 proc. Niektórzy uznali, że taka sankcja nie jest wystarczająca i nie zaboli ekipy z Milton Keynes. Obecna dominacja "czerwonych byków" w F1 zresztą na to wskazuje, bo ograniczony dostęp do tunelu aerodynamicznego nie wyhamował Red Bulla.
Teraz FIA powoli kończy przegląd sprawozdań budżetowych za sezon 2022 i wnioski nie są najlepsze. Włoski "Motorsport" twierdzi, że istnieją "uzasadnione wątpliwości" co do tego, czy wszystkie zespoły funkcjonowały zgodnie z przepisami.
ZOBACZ WIDEO: "Pudzianowski zrobił największy błąd". Mówi prosto z mostuWłoski serwis dotarł do nieoficjalnych ustaleń, z których wynika, że aż trzy ekipy miały przekroczyć dostępny pułap finansowy w sezonie 2022. Ostateczny raport w tej sprawie ma być znany do końca miesiąca. Wtedy też najpewniej do przestrzeni publicznej wyciekną nazwy teamów, które mogły naruszyć przepisy budżetowe.
- Chciałbym, aby w przypadku naruszenia przepisów finansowych na ekipę czekała kara sportowa. Mamy trzy rodzaje zasad, które należy przestrzegać. Sportowe, techniczne i finansowe. W stosunku do każdych z nich należy stosować sankcje sportowe. Nie możemy iść w innym kierunku - powiedział ostatnio "Autosportowi" Stefano Domenicali, szef F1.
Jeśli informacje o złamaniu regulaminu przez trzy zespoły F1 potwierdzą się, nie będzie to w ostateczności dużym zaskoczeniem. Rok 2022 upłynął pod znakiem wysokiej inflacji i wzrostu kosztów spowodowanych m.in. wojną w Ukrainie i wyższymi cenami energii. Dlatego ekipy jeszcze w trakcie trwania sezonu naciskały na podwyższenie dostępnego pułapu.
Czytaj także:
- Superduet w Red Bullu? Czołowy kierowca F1 na radarze
- Niemiecki gigant tnie koszty. Cała uwaga skupiona na F1