Charles Leclerc wezwany przez sędziów! Co z jego pole position?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Casey Stoner i Charles Leclerc (po prawej)
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Casey Stoner i Charles Leclerc (po prawej)

Sędziowie mają pełne ręce roboty po kwalifikacjach F1 do GP Australii. Po tym jak nałożono kary na Lance'a Strolla i Alexandra Albona, do pokoju stewardów wezwani zostali Charles Leclerc, Guanyu Zhou i Yuki Tsunoda.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc zdobył pole position do wyścigu o GP Australii, ale kibice Ferrari mogą czuć się zaniepokojeni, po tym jak sędziowie wezwali Monakijczyka do swojego pokoju. 24-latek podejrzany jest o zbyt wolną jazdę w Q1. Podobne przewinienie miał popełnić Guanyu Zhou, natomiast Yuki Tsunoda miał jechać zbyt wolno w Q2.

Jak stanowi jeden z przepisów regulaminu F1, "w żadnym momencie bolid nie może poruszyć się niepotrzebnie zbyt wolno, w sposób nieregularny lub taki, który mógłby zostać uznany za potencjalnie niebezpieczny dla innych kierowców".

W przeszłości w przypadku tego typu zdarzeń, na kierowców nakładano zazwyczaj naganę. Dlatego, nawet jeśli sędziowie udowodnią winę reprezentantowi Ferrari, to najprawdopodobniej zachowa on pole position w niedzielnym wyścigu F1.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Wcześniej sędziowie ocenili wypadek Lance'a Strolla z Nicholasem Latifim, który miał miejsce w Q1. Za winnym kolizji uznany został kierowca Aston Martina, który z tego powodu został karnie przesunięty o trzy pozycje na starcie do GP Australii.

Kolejne dochodzenie sędziów dotyczyło Alexandra Albona, który nie dojechał do alei serwisowej po zakończeniu Q1. Jak się okazało, w bolidzie Williamsa zabrakło paliwa, przez co sędziowie nie byli w stanie pobrać obowiązkowej próbki do badań. Z tego powodu Albon został wykluczony z wyników kwalifikacji i w niedzielę wraz ze Strollem ustawi się na samym końcu stawki F1.

Odetchnąć może za to Sergio Perez. Kierowca Red Bull Racing był podejrzany o zbyt szybką jazdę w kwalifikacjach w momencie, gdy na torze pojawiły się żółte flagi w związku z incydentem George'a Russella. Pereza oczyszczono jednak z zarzutu i zachował on trzecie pole startowe.

Czytaj także:
Połączenie dwóch gigantów w F1? Spekulacje nabrały na sile
Bezradność w Mercedesie. Walka o tytuł w F1 poza zasięgiem?

Komentarze (0)