EBL. W Anwilu rządzi rozsądek. Nie ma budżetu - nie ma kontraktów

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Dowe i Milicić
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Dowe i Milicić

Dwóch - niezależnych od siebie - agentów potwierdziło informację, że w Anwilu Włocławek rozsądnie podchodzą do negocjacji z graczami. - Nie ma żadnych kontraktów, bo nie ma pewnego budżetu - słyszymy. Konkrety mogą się już jednak lada chwila pojawić.

W Anwilu Włocławek jak na razie dużo znaków zapytania i mało konkretów w kontekście zbliżającego się coraz większymi krokami sezonu 2020/2021. Ale upływający czas nie sprawia, że w klubie wykonują nerwowe ruchy.

Prezes Arkadiusz Lewandowski przyjął jasną strategię, której się konsekwentnie trzyma, choć nie ukrywa, że dla klubu korzystniejszy byłby późniejszy start rozgrywek.

"Nie ma pewnego budżetu - nie ma kontraktów" - tak brzmi strategia szefa włocławskiego klubu. I tak faktycznie jest, co potwierdza dwóch - niezależnych od siebie - agentów. - W Anwilu oczywiście pytają o zawodników, ale klub nie proponuje żadnych ofert, nie ma rozmów o pieniądzach. To bardzo rozsądne podejście - słyszymy.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

- Za miesiąc możemy przygotować projekt budżetu, ale w kolejnych miesiącach on i tak może zostać zweryfikowany. Nasi sponsorzy dopiero odnajdują się w nowej sytuacji, ale mam sygnały od wielu, że chcą z nami zostać. Najważniejsze, że mamy Anwil SA i przychylnego prezydenta miasta, to daje nam powody do optymizmu - mówił w połowie maja Lewandowski w rozmowie z serwisem "wloclawek.naszemiasto.pl".

Konkrety mogą się już jednak lada chwila pojawić. Z naszych informacji wynika, że trwają zaawansowane rozmowy w sprawie zmian kapitałowych w Klubie Koszykówki Włocławek. W tym momencie 51 procent udziałów ma TKM Włocławek, będąc tym samym większościowym właścicielem. Pozostałe 49 procent należy do Gminy Miasta Włocławek.

Zresztą, należy odnotować, że w dniu 28 maja (czwartek) Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podjęło uchwałę o emisji akcji i podwyższeniu kapitału zakładowego spółki do kwoty 3 750 000 złotych.

Zamknięcie "spraw papierkowych" ma otworzyć pole do budowania zespołu. Na konkrety czeka m.in. trener Igor Milicić, który nie ukrywa, że chciałby kontynuować swoją misję we Włocławku. Chorwat prowadzi drużynę już od 2015 roku.

- Wspólnie cierpliwie czekamy na kolejny termin, w którym mamy poznać kolejne dane. Prezes nie chce działać "na czuja", ja też. To wynika z faktu, że nie mamy zamkniętych "spraw papierkowych" w klubie. Zbudowaliśmy super projekt w ostatnich latach i szkoda byłoby opuścić klub właśnie w takim momencie. Wiemy, gdzie ten klub był, jest i gdzie... ma być - mówił Milicić w rozmowie z WP SportoweFakty.

W Anwilu jako jedyny ważną umowę na kolejny sezon ma podkoszowy Krzysztof Sulima. We Włocławku nie ukrywają, że chętnie kontynuowaliby współpracę z Chasem Simonem, Michałem Sokołowskim czy Chrisem Dowem. W kuluarach mówi się z kolei o zainteresowaniu m.in. Michałem Michalakiem.

Zobacz także:
EBL. Polska pionierem w Europie, ale czy to dobrze? Mam spore wątpliwości (komentarz)
Prezes Radosław Piesiewicz odsłania karty. Tak będzie wyglądał nowy sezon w EBL! (wywiad)
EBL. Grzegorz Surmacz odpowiada: Klub oskarża mnie o brak profesjonalizmu, a sam wyrzucił mnie po poważnej kontuzji
EBL. Igor Milicić: Brak empatii zamiast pokory (wywiad)

Źródło artykułu: