EBL. Anwil Włocławek. Cierpliwość szybko się skończyła - gwizdy kibiców w Hali Mistrzów

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: oprawa kibiców Anwilu Włocławek
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: oprawa kibiców Anwilu Włocławek

Gwizdami pożegnali włocławscy kibice koszykarzy Anwilu po niespodziewanej porażce z Treflem Sopot (74:89). Podopieczni Dejana Mihevca w wielu fragmentach prezentowali się wręcz koszmarnie, a czwartą kwartę przegrali 11:27!

Trzecią porażkę w czwartym oficjalnym spotkaniu zanotowali koszykarze Anwilu Włocławek. W sobotę podopieczni Dejana Mihevca w kiepskim stylu przegrali z Treflem Sopot 74:89, mimo że w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą 12 punktów!

Kibicom skończyła się cierpliwość do swoich ulubieńców. Już pod koniec meczu krzyczeli, gdzie mają ambicję, a po ostatniej syrenie pożegnali ich gwizdami.

W sieci wrze. Włocławscy fani są wściekli na zawodników, którzy jak na razie mocno zawodzą. Mają też ogromne pretensje do trenera Dejana Mihevca za fatalne wyniki i brak stylu. Niektórzy domagają się powrotu Igora Milicicia, byłego szkoleniowca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się wygłupia słynny piłkarz

Na konferencji prasowej zarówno trener Dejan Mihevc, jak i Krzysztof Sulima przepraszali kibiców za ten występ. Obaj byli bardzo rozczarowani takim obrotem spraw. Anwil po raz kolejny dał sobie wyrwać zwycięstwo w czwartej kwarcie.

- Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców. Taki występ nie może się nam przydarzyć. Powinniśmy wygrać ten mecz, bo przecież mieliśmy dużą przewagę. Spuściliśmy głowy, co rywale skrzętnie wykorzystali - mówił Krzysztof Sulima.

- Gwizdy? Wiem, jak kibice mogą się czuć. Mi jest osobiście bardzo przykro, że doprowadziliśmy do czegoś takiego. Można przegrać mecz po walce 1-2 punkami, ale nie w takim stylu, jak to zrobiliśmy w sobotę. To niedopuszczalne - dorzucił środkowy Anwilu.

Trefl jednak - podobnie, jak w poprzednim sezonie - podkręcił defensywę i w czwartej kwarcie załatwił sprawę w Hali Mistrzów. Tym razem sopocianie wygrali ostatnią część meczu aż 27:11! - Bardzo mnie to boli, że znów do tego doprowadziliśmy - zaznaczył Krzysztof Sulima.

Na ten moment włocławianie wyglądają bardzo kiepsko, a trzeba wspomnieć, że za niecałe dwa tygodnie trzykrotni mistrzowie Polski zagrają w eliminacjach Basketball Champions League. Do tego czasu do drużyny ma wrócić McKenzie Moore. W tym momencie trener Mihevc dysponuje tylko jednym rozgrywającym.

Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]

Źródło artykułu: