Rośnie lista wstydu Anwilu Włocławek w sezonie 2020/2021. Trzykrotni mistrzowie Polski przegrali z Zastalem Enea BC walkę o Superpuchar, nie awansowali do fazy grupowej Basketball Champions League, na dodatek fatalnie spisują się na "krajowym podwórku". Włocławianie w sobotę na własnym parkiecie przegrali z najgorszą drużyną w rozgrywkach!
Porażkę z Polpharmą Starogard Gdański (89:96) należy uznać za wielką klęskę. Zwłaszcza, że na początku czwartej kwarty włocławianie prowadzili różnicą... 10 punktów. Roztrwonili tę przewagę, a w końcówce popełnili fatalne straty. Przez tę porażkę podopieczni Marcina Woźniaka nie zagrają w Pucharze Polski.
"Jest mi wstyd"
- Znów pokazaliśmy drugą twarz. Od początku meczu byliśmy skupieni na wszystkim, tylko nie na koszykówce. Rozmawialiśmy z sędziami, kompletnie zapominając o grze, zwłaszcza o defensywie. Tam w ogóle nie istnieliśmy. Pokazaliśmy, jak nie powinna wyglądać obrona. Pozwoliliśmy rywalom na sporo rzutów spod kosza - mówił podłamany Marcin Woźniak na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!
- Nie taką twarz chcemy pokazywać. Jest mi wstyd. Myślę, że zawodnikom też. Chciałbym przeprosić kibiców, bo przegraliśmy bardzo ważny mecz. Wiedzieliśmy, jaka jest stawka tego spotkania. Niestety nie wznieśliśmy się na wyżyny swoich umiejętności. Przepraszam za nasz styl i zachowanie. To niedopuszczalne. Nie dopuszczę do tego, by to się powtórzyło - dodał szkoleniowiec Anwilu Włocławek.
Tragiczna defensywa
Trener Woźniak w trakcie sobotniego meczu wściekał się, krzyczał na zawodników po kardynalnych błędach, ale na niewiele to się zdało. Znów włocławianie fatalnie grali w defensywie. Nie jest tajemnicą, że od momentu przyjścia trenera Woźniaka gra w obronie nie uległa poprawie.
Pod jego wodzą, w dziesięciu rozegranych spotkaniach, drużyna straciła łącznie aż 868 punktów. W pięciu meczach rywale rzucali 90 i więcej "oczek"! Tak duże straty punktowe nie biorą się znikąd. Defensywa jest po prostu dziurawa. Zawodnicy obwodowi przegrywają pojedynki 1 na 1, a pod koszem brakuje odpowiedniej rotacji.
- Wydawało się, że idziemy w dobrą stronę, defensywa była solidna w meczu ze Śląskiem. Chcieliśmy to kontynuować, ale z Polpharmą obrona nie istniała. Mieliśmy dużo problemów w grze 1 na 1, zbyt dużo pojedynków przegraliśmy. Co prawda była pomoc, ale później brakowało kolejnej rotacji. To bardzo mocno szwankowało - skomentował Marcin Woźniak.
- Jesteśmy bardzo niestabilną drużyną - dorzucił trener Anwilu Włocławek, który nie mógł w tym meczu skorzystać z usług Garlona Greena. Amerykanin zgłosił na porannym treningu ból nadgarstka. - Dostałem informację, że jest niegotowy do gry - zaznaczył Woźniak.
Anwil przegrał po raz piąty w sezonie we własnej hali. To kolejny już zimny prysznic dla włocławian, którzy w rundzie rewanżowej zagrają aż 11 razy na wyjeździe. Podopieczni Woźniaka z bilansem 7:8 zajmują dopiero 7. miejsce w ligowej tabeli (za plk.pl).
Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Aleksander Dziewa: Wzoruję się na Kuligu. Studia planem "B" na życie [WYWIAD]
Jak "Król Almeida" wracał do Polski. "Anwil to dla mnie coś więcej"