Gwiazdy od kuchni: Samuel Eto'o
Słuchając słów reprezentanta Nieposkromionych Lwów łatwo było jednak odnieść wrażenie, że coś tu jest nie tak. Eto'o zakwaterował się w apartamencie w centrum Moskwy, za co płacił osiemdziesiąt tysięcy euro miesięcznie. Piłkarze Anży trenowali bowiem w stolicy Rosji, a do Machaczkały jeździli jedynie na mecze. Eto'o w klubie należącym do Sulejmana Kierimowa spędził trzy sezony, nie zdobywając w tym czasie żadnego trofeum. Napastnik w 71 spotkaniach uzbierał 36 goli i 14 asyst, lecz oprócz tego wprowadził również wiele zamieszania w szatni. Po wypowiedzi Roberto Carlosa dawne narzekania Pepa Guardioli na trudny charakter Samuela zaczęły mieć sens. - Poznałem Eto’o, kiedy miał szesnaście lat - mówi Brazylijczyk. - On jest dobrym człowiekiem i zawsze go lubiłem, ale niestety zawsze myśli o sobie, a nie o zespole. A to może być bardzo szkodliwe. To również dziwne i kłopotliwe, gdy piłkarz, zamiast grać, jest zainteresowany kierowaniem zawodnikami, którzy są jego przyjaciółmi. W Anży robił wszystko oprócz gry w piłkę nożną. Chciał kontrolować klub, ingerując w obowiązki moje i trenera Guusa Hiddinka. Rozmawialiśmy o jednej rzeczy, a on szedł do pozostałych graczy i mówił im co innego. To mnie stresowało. Dlatego ostrzegałem, że spakuję walizki i odejdę.
Po wypełnieniu umowy w Machaczkale "Czarna Perła" stał się wolnym zawodnikiem i przed kampanią 2013/14 podpisał roczny kontrakt z... Chelsea Londyn! Nowym pracodawcą Kameruńczyka stał się więc klub jeszcze kilka lat temu określany przez niego "żałosnym". Dodatkowo coachem The Blues znów był Jose Mourinho, co tylko podwajało śmieszność sytuacji, w jakiej znalazł się urodzony w Duali napastnik. Siedem milionów funtów za sezon gry potrafi jednak drastycznie zmienić postrzeganie otaczającej rzeczywistości. - To nie była trudna decyzja - zapewniał tuż po parafowaniu umowy na Stamford Bridge. - Widzę jakiej jakości zespołem jest Chelsea i byłem zadowolony ze wcześniejszej współpracy z Mourinho, więc postanowiłem wykorzystać okazję, jaka się nadarzyła. Miłość Kameruńczyka do Portugalczyka nie trwała jednak zbyt długo. Pomiędzy dwoma dominującymi charakterami w końcu musi zrodzić się konflikt. Stacja Canal+ nagrała prywatną rozmowę, podczas której "The Special One" powiedział: - Okej, mam Eto'o, ale on ma już trzydzieści dwa lata. A może nawet trzydzieści pięć, kto wie? Właśnie wtedy wybuchła afera odnośnie rzeczywistego wieku snajpera. Napiętą atmosferę podsycała dodatkowo była partnerka Samuela, twierdząc iż jest on jeszcze starszy niż się przypuszcza, gdyż tak naprawdę urodził się w 1974 roku. "Czarna Perła" w barwach The Blues zagrał 34 razy, notując 12 goli i 6 asyst. Gdy ekipa z Londynu nie zaproponowała mu przedłużenia umowy, postanowił odegrać się na Mourinho: - Mam trzydzieści trzy lata, a to, że jakiś głupiec nazwał mnie staruszkiem nie oznacza, że trzeba mu wierzyć. Poza tym i tak jestem lepszy od wielu młodych graczy.
Reprezentacja Kamerunu w Pucharze Narodów Afryki nie potrafiła nawiązać do sukcesów z początku XXI wieku, a dodatkowo nie zakwalifikowała się do mistrzostw świata w 2006 roku w Niemczech. Cztery lata później w Republice Południowej Afryki pożegnała się z czempionatem już po fazie grupowej, w której przegrała wszystkie mecze. Wtedy Eto'o dwukrotnie trafiał do siatki, choć długo się zastanawiał, zanim w ogóle wystąpił na turnieju. Napastnik został bowiem publicznie zaatakowany przez swojego idola z dzieciństwa. Roger Milla twierdził, że Samuel daje z siebie wszystko grając w klubie, ale przywdziewając koszulkę reprezentacji narodowej staje się innym piłkarzem. Dodatkowo oskarżał Eto'o o lekceważące odnoszenie się do kolegów z drużyny. Tymczasem "Czarna Perła" znany jest z tego, że krytyka działa na niego niczym płachta na byka. - Niektórzy ludzie powinni mnie szanować i się zamknąć - grzmiał. - Naprawdę powinni siedzieć cicho, bo gra w ćwierćfinale mistrzostw świata to przecież nie to samo co wygranie mistrzostwa globu. Przed takimi turniejami zawsze budzą się zgorzkniali ludzie i wygłaszają swoje herezje. Co on takiego osiągnął? Przecież nie wygrał mundialu.
- Gdy ludzie na ulicy pytają mnie, czy jestem z Barcelony czy z Realu Madryt, wtedy z dumą odpowiadam, że jestem z Majorki - mówi kameruński napastnik. Zbieg okoliczności sprawił jednak, że to za czasów gry dla Dumy Katalonii działalność rozpoczęła Fundacja Samuela Eto'o, której cele daleko wykraczają poza finansowanie projektów sportowych na terytorium Afryki, o czym wspomina się najczęściej. Piłkarz pomaga również sierotom oraz łoży na opiekę zdrowotną, edukację oraz rozwój kulturalny. Samuel kocha pieniądze, ale bardzo dobrze, że potrafi się nimi dzielić z potrzebującymi na Czarnym Lądzie. - Zrobiliśmy sporo fajnych rzeczy - mówi o swojej fundacji. - Karetki pogotowia, centra operacyjne, wybudowaliśmy szpitale. Za naszym pośrednictwem wielu chłopców trafiło do akademii FC Barcelony. Oni sami muszą walczyć o swoją przyszłość, a ja im po prostu daję szansę.
Od czasu burzliwego romansu na Majorce Samuelowi Eto'o urodziła się jeszcze czwórka dzieci: Siena, Lynn, Maelle oraz Etienne. Wszystkie one są owocem wieloletniego związku z pochodzącą z Wybrzeża Kości Słoniowej Georgette Tra Lou. "Czarna Perła" sprawia wrażenie dobrego ojca, lecz za czasów gry w Chelsea głośno zrobiło się o tym, że nie przejmuje się losem swojej najstarszej córki. W związku z tym Anna Baranca zażądała od niego jednorazowej zapomogi w wysokości prawie... dwóch milionów funtów! - On urządza nam piekło, a ja chcę tylko jak najlepiej dla Annie - żaliła się kobieta. - Zarabia fortunę, wie że to jego dziecko, ale nie interesuje się nim. Wszystkie te działania uczyniły życie Annie nieszczęśliwym. To niewybaczalne. Powoli dochodzę do wniosku, że Eto'o zatracił poczucie tego, co jest w życiu ważne. Proszony przez dziennikarzy o skomentowanie zaistniałej sytuacji, kameruński snajper odmówił udzielenia wypowiedzi, zasłaniając się ochroną prywatności. Kilka miesięcy później nabył za około pięćset tysięcy euro pierścionek zaręczynowy i oświadczył się Georgette. Para wprawdzie oficjalnie była małżeństwem od 2007 roku, lecz kobieta marzyła o białej sukni i weselu z prawdziwego zdarzenia. Ceremonia miała miejsca we włoskiej miejscowości Capiago Intimiano, leżącej pomiędzy Como i Cantu.
Tymczasem w reprezentacji Kamerunu wciąż nie działo się najlepiej. W 2011 roku Samuel wziął udział w strajku kadrowiczów, za co został zdyskwalifikowany przez rodzimą federację na piętnaście spotkań. Kara ta wywołała powszechne oburzenie, w związku z czym zmniejszono ją ostatecznie do czterech meczów, lecz po jej odbyciu "Czarna Perła" nie miał zamiaru wracać do drużyny. - Z żalem informuję, że postanowiłem nie brać udziału w żadnym meczu reprezentacji, ponieważ problemy, na które wielokrotnie zwracałem uwagę, nie zostały rozwiązane - napisał w liście otwartym. - Kadra wciąż nie spełnia wymagań rywalizacji na wysokim poziomie. Jestem pewien, że kibice zrozumieją moją decyzję. Moim celem jest wyłącznie wskazanie konieczności poprawy jakości zarządzania zespołem. Ostatecznie Eto'o wrócił do drużyny, ale był skonfliktowany m.in. z Aleksem Songiem i tuż po zakończeniu eliminacji do mundialu w Brazylii ogłosił, że kończy swoją przygodę z kadrą. Po namowach prezydenta kraju zmienił zdanie, lecz Nieposkromione Lwy na boiskach Kraju Kawy zaprezentowały się żenująco i po raz kolejny nie przebrnęły nawet przez fazę grupową. Zresztą team pod wodzą Volkera Finke omal w ogóle nie wziąłby udziału w zmaganiach z powodu strajku spowodowanego zbyt niskimi w opinii piłkarzy premiami za awans na mundial. Sierpień 2014 roku był więc chyba właściwym momentem na zrobienie miejsca młodszym. - Dziękuję Afryce i wszystkim fanom za bezwarunkowe wsparcie - powiedział Samuel, który z 56 trafieniami na koncie jest najlepszym strzelcem w historii Nieposkromionych Lwów.
Po zażegnanym ostatecznie uściskiem dłoni konflikcie z Jose Mourinho, "Czarna Perła" opuścił piękny Londyn, zasilając szeregi Evertonu, gdzie parafował dwuletnią umowę. Na liverpoolskim Goodison Park wytrwał jednak zaledwie do zimowego okienka transferowego, w którym przeniósł się do włoskiej Sampdorii Genua. Co ciekawe, Kameruńczyk nie wykluczył również powrotu do reprezentacji narodowej. - Niektórzy sądzą, że przejdę na emeryturę w USA lub na Bliskim Wschodzie, ale w minionym sezonie znów posmakowałem gry w Lidze Mistrzów i mam zamiar nadal tam występować - mówił na początku kampanii 2014/15. - W jakim klubie to nastąpi? Tego jeszcze nie wiem, ale fizycznie i psychicznie czuję się świetnie. Najbliższy mundial w Brazylii też nie będzie moim ostatnim. Pobyt Eto'o nad Morzem Śródziemnym rozpoczął się od konfliktu z trenerem Sinisą Mihajloviciem. Po porażce 1:5 z Torino coach zaordynował swoim podopiecznym dodatkową sesję treningową, na której krnąbrny Samuel się nie pojawił. - Żeby doszło do kłótni, potrzebne są dwie strony - bagatelizował sytuację trener. - Eto'o tymczasem po prostu wyszedł, wykazując w ten sposób jawny brak szacunku dla mnie i całej drużyny. Nie wiem, co klub zamierza z tym zrobić.Bibliografia: Camfoot, Daily Express, Daily Mail, FourFourTwo, Le Buteur, Mundo Deportivo, The Guardian, The Independent, The Sun, Time, Today's Zaman, 11freunde.de, bbc.com, blues1905.com, cameroongirl.wordpress.com, cameroonweb.com, cnn.com, elasticochop.com, eurosport.yahoo.com, famouspeopleinfo.com, givemesport.com, gulfnews.com, samueletoo-news.com, soccertimes.com, skysports.com.
Poprzednie odcinki:
Gwiazdy od kuchni: Lew Jaszyn
Gwiazdy od kuchni: Drażen Petrović
Gwiazdy od kuchni: James Harden
Gwiazdy od kuchni: Blake Griffin
Gwiazdy od kuchni: Derrick Rose
Gwiazdy od kuchni: Luis Suarez
Gwiazdy od kuchni: Sergio Aguero
Gwiazdy od kuchni: Russell Westbrook
Gwiazdy od kuchni: Stephen Curry
Gwiazdy od kuchni: Andreas Goldberger
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)