Rewelacja Ligi Mistrzów chce pisać historię na Anfield. Polacy w akcji

Villarreal CF wtargnął między gigantów do półfinału Ligi Mistrzów. Wyeliminował Juventus i Bayern Monachium, a przed nim dwumecz z Liverpool FC. The Reds chcą wyrzucić kopciuszka z balu.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Samuel Chukwueze PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: Samuel Chukwueze
Pierwsza angielsko-hiszpańska bitwa w półfinale Ligi Mistrzów była pasjonującym widowiskiem, a jej wynik zapowiada równie duże emocje w rewanżu. Manchester City od początku meczu przystąpił do natarcia na bramkę Realu Madryt, ale nie pozbawił go wiary w sukces. Obywatele zwyciężyli z Królewskimi 4:3 i zawiesili wysoko poprzeczkę klubom z drugiego półfinału. Rozpocznie się on w środę na Anfield.

Villarreal jest po raz drugi w historii w najlepszej czwórce Ligi Mistrzów i ponownie trafił w niej na klub z Premier League. W 2006 roku o jego porażce z Arsenalem zdecydowała jedna bramka stracona w Londynie. Wcześniej zespół z Estadio de La Ceramica remisował z Manchesterem United, a także eliminował Inter Mediolan. Minęło półtorej dekady i triumfator Ligi Europy spróbuje raz jeszcze spełnić marzenie o awansie do finału.

Droga podopiecznych Unaia Emery'ego na Anfield nie była prosta. W dwumeczach z Juventusem i Bayernem Monachium rozgrywali rewanże na wyjeździe. Właśnie w nich imponowali spokojem i dyscypliną, a w końcówce potrafili przejść do ataku. Emery stoi przed kolejnym, dużym wyzwaniem, jakim jest rozbrojenie wicelidera Premier League. Villarreal jest obecnie dopiero siódmą siłą La Ligi, ale w europejskim pucharze pokazuje groźniejsze oblicze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!

- Każda drużyna, która jest w półfinale, zasługuje na to. Liverpool wie, że rozgrywamy świetny sezon w Lidze Mistrzów i że udało nam się wyeliminować dwie, wspaniałe drużyny. Rywale są świadomi, że pokonanie nas nie będzie łatwe. Oczywiście, mają prawo czuć się faworytami, ale muszą mieć wobec nas szacunek. Dla nas ponownie motywacją jest chęć pokonania najlepszych - zapowiada Unai Emery.

Liverpool jeszcze nigdy nie przegrał na Anfield w półfinale europejskiego pucharu. W 2016 roku spotkał się na tym etapie z Villarrealem. Wygrana 3:0 na własnym stadionie przesądziła o awansie The Reds do decydującego meczu w Lidze Europy. Pierwszy gol był samobójczym Bruno Soriano, a następne uderzenia do bramki oddali Daniel Sturridge i Adam Lallana. Nawiązanie do tego wyniku jest mile widziane przy Anfield Road. Villarreal jak dotąd odniósł jedyne zwycięstwo w Anglii w Liverpoolu, tyle że w 2005 roku pokonał w nim Everton.

- Będą w tym dwumeczu momenty, w których będziemy cierpieć i wiem o tym. Nie musimy wtedy denerwować się, a pracować, żeby na końcu wynik był korzystny dla nas - mówi Juergen Klopp, menedżer Liverpoolu. - Unai Emery jest trenerem, który ma obsesję na punkcie detali. To szkoleniowiec klasy światowej, który wykonuje niesamowitą pracę. Mam dużo szacunku do niego i do całego Villarrealu. Obserwowałem ich i to naprawdę robi wrażenie.

Ostatnimi Polakami w sezonie Ligi Mistrzów okazali się Szymon Marciniak i jego asystenci. To im powierzono poprowadzenie meczu w Liverpoolu. Doświadczona w europejskich pucharach drużyna staje przed jednym z największych wyzwań w sędziowskich karierach. Będzie to ich ósmy mecz w edycji Champions League.

Liverpool FC - Villarreal CF / śr. 27.04.2022 godz. 21:00

Czytaj także: City i United biją się o wielki talent. Na stole 100 milionów funtów
Czytaj także: Świetny start w półfinale Ligi Mistrzów. Zobacz ekspresowe gole (wideo)

Czy Villarreal CF strzeli gola Liverpoolowi w meczu na Anfield?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×