El. MŚ 2018: Nie droga pod górę, a istna wspinaczka. Tak wyglądały eliminacje Polaków
Nie drażnij lwa rumuńskimi petardami
I to przyniosło pozytywny skutek. W Święto Niepodległości (11.11.2016 r.) Polacy grali w Bukareszcie z Rumunią. Od początku meczowi towarzyszyła nerwowa atmosfera. Awantury między polskimi a miejscowymi kibicami zaczęły się w stolicy Rumunii już kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem.
W trakcie spotkania nie brakowało wyzwisk, wzajemnych docinek, a szczytem wszystkiego było rzucenie petardy przez kibiców gospodarzy w pole karne, nieopodal Roberta Lewandowskiego.
Polski napastnik został ogłuszony, ale po kilku minutach wrócił do gry. Odpowiedział na to zachowanie najlepiej, jak się dało, czyli dwiema bramkami (w 82. i 90. minucie), co w połączeniu z trafieniem Kamila Grosickiego dało Polakom pewne, trzybramkowe zwycięstwo.
-
Szmondak Zgłoś komentarzW Danii, to nie była drużyna, tylko zlepek nierozumiejących się polskich patafianów, zwanych kopaczami.