Talent po przejściach, zdolny pływak, "Cambiasso z Zabrza" i syn Probierza - poznaj nowych żołnierzy Adama Nawałki

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Rafał Kurzawa (Górni Zabrze, pomocnik, 24 lata)

Gdy rok temu Górnik Zabrze spadał z hukiem do I ligi, Rafał Kurzawa był tak anonimowy, że często mylono go z Bartoszem Iwanem, a teraz nazywany jest "Cambiasso z Zabrza". Porównanie jest oczywiście na wyrost, ale trudno oprzeć się temu, by go użyć, biorąc pod uwagę, że wychowanka Sokoła Świba i 52-krotnego reprezentanta Argentyny łączy podobieństwo zarówno fizyczne, jak i przede wszystkim piłkarskie.

Kurzawa, podobnie jak były pomocnik Realu Madryt i Interu Mediolan, lewą nogą umie zrobić z piłką wszystko. 24-latek potrafi rozerwać defensywę rywali jednym prostopadłym podaniem i wie, jak przenieść ciężar gry tak, by obrona przeciwnika nie zdążyła się przeorganizować, a przede wszystkim świetnie wykonuje stałe fragmenty gry - posyła piłkę dokładnie tam, gdzie chce.

Nie ma przypadku w tym, że Kurzawa jest w tej chwili najlepszym asystentem Lotto Ekstraklasy  - po 14 kolejkach ma na koncie aż dziewięć ostatnich podań. To świetny wynik, biorąc pod uwagę, że w poprzednim sezonie najlepszymi asystentami ligi byli Konstantin Vassiljev i Vadis Odjidja-Ofoe, którzy zanotowali odpowiednio 13 i 12 asyst.

Kurzawa jest przeciwieństwem przedstawianego wcześniej Świerczoka, który wchodzi do każdej szatni z drzwiami i futryną i który nie uznaje żadnych świętości. Pomocnik Górnika jest skromny, małomówny, by nie powiedzieć: skryty. Wywiadów nie udziela, ale na boisku potrafi przemówić. Do Zabrza trafił już w 2010 roku - jako jedyny przebił się przez casting do zespołu Młodej Ekstraklasy, w którym udział wzięło ponad dwustu chętnych na grę dla 14-krotnych mistrzów Polski.

Co ciekawe, pierwszy zespół Górnika prowadził wówczas Adam Nawałka, ale selekcjoner nie był wtedy przekonany do nastoletniego pomocnika, który, nie mając szans na grę w Zabrzu, zdecydował się na odejście do II-ligowego ROW-u Rybnik. Tam prowadził go Ryszard Wieczorek, a gdy w 2013 roku ten szkoleniowiec przejął zabrzan po Nawałce, wziął Kurzawę ze sobą do Górnika.

Po powrocie do Zabrza scenariusz z pierwszego pobytu przy Roosevelta 81 się powtórzył. Nieśmiały Kurzawa przepadł w szatni i nie potrafił sprzedać swoich umiejętności na boisku, a gdy już stał się podstawowym graczem zabrzan, został równocześnie uznany za symbol degrengolady drużyny, która z hukiem spadła do I ligi.

Wszystko co najlepsze z Kurzawy wydobył dopiero trener Marcin Brosz, który zbudował wokół niego drugą linię swojego zespołu. W minionym sezonie 24-latek był jednym z głównych autorów sukcesu Górnika, który wrócił do ekstraklasy po ledwie rocznej banicji. Jego wkład w awans do najwyższej ligi był niebagatelny, bo wyniósł cztery gole i jedenaście asyst.

Najgroźniejszą bronią w szerokim arsenale zagrań Kurzawy są dośrodkowania ze stałych fragmentów gry, a w kadrze Adama Nawałki nie ma dziś specjalisty od wykonywania rzutów wolnych i rożnych - w el. MŚ 2018 Polacy strzelili 28 goli, ale tylko cztery padły po centrach ze stałych fragmentów gry.

Który z debiutantów najbardziej zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)